[BBC] Doctor Who
[BBC] Doctor Who
Jeszcze tak względem poprzedniego posta - The Curse of Fatal Death z 1999 roku (od około 18 minuty)
A tak poza tym dość słabo ludzie podchodzą do tego nowego Doktora
Oceny filmiku z oficjalnego konta serialu: Oceny filmiku z BBC America: Podejrzewam, że znaczna część widzów wolała mężczyznę na kształt Davida Tennant i Matta Smith
Oceny filmiku z oficjalnego konta serialu: Oceny filmiku z BBC America: Podejrzewam, że znaczna część widzów wolała mężczyznę na kształt Davida Tennant i Matta Smith
---
Peggyov movrovbivuubavuv vuv!
Peggyov movrovbivuubavuv vuv!
[BBC] Doctor Who
Przecież już Capaldi miał pod górkę, bo nie był dość rucha- znaczy, młody i energiczny Chyba dopiero w momencie, kiedy się okazało, że od najmłodszych lat był fanbojem serialu (chyba nawet większym niż Tennant), "kupił" fanów. No i zagrał świetnie.
A że BBC chciało powrotu do dynamiki serialu z czasów Tennanta nie jest tajemnicą.
A że BBC chciało powrotu do dynamiki serialu z czasów Tennanta nie jest tajemnicą.
dość
[BBC] Doctor Who
Wydaje mi się, że wyboru Capaldiego to głównie nienawidzili młode laski, które chcieli następnego swojego amanda. Reszta albo była zadowolona albo była w stanie oczekania. Najzabawniejsze, że koniec końców chyba zdecydowano większość samego Capaldiego lubiła, nie każdy, jak go prowadzono
Zresztą oficjalne ogłoszenie z 2013 roku, skoro już przyjmuje tak może - nie do końca wiarygodną - miarę: Z kanału oficjalnego Doctora Who (lepsza jakość, ale dodane w dużo późniejszym okresie):
https://www.youtube.com/watch?v=FFVTTq0k8ys Pomimo upływu lat mniej łapek w dół. Inna sprawa, że wtedy serial był lepiej odbierany, teraz wzięcie kobiety bez wielu jest uważane za łatwe zagranie scenariuszowe (przeze mnie też, ale potem przypominam sobie męki podczas oglądania 9. serii).
Może za czasów gówniarza Davida Tennanta było tak samo Do dzisiaj pamiętam, jak usłyszałem słowo "Barcelona" i w pewnym sensie byłem skonsternowany
Zresztą oficjalne ogłoszenie z 2013 roku, skoro już przyjmuje tak może - nie do końca wiarygodną - miarę: Z kanału oficjalnego Doctora Who (lepsza jakość, ale dodane w dużo późniejszym okresie):
https://www.youtube.com/watch?v=FFVTTq0k8ys Pomimo upływu lat mniej łapek w dół. Inna sprawa, że wtedy serial był lepiej odbierany, teraz wzięcie kobiety bez wielu jest uważane za łatwe zagranie scenariuszowe (przeze mnie też, ale potem przypominam sobie męki podczas oglądania 9. serii).
Może za czasów gówniarza Davida Tennanta było tak samo Do dzisiaj pamiętam, jak usłyszałem słowo "Barcelona" i w pewnym sensie byłem skonsternowany
---
Peggyov movrovbivuubavuv vuv!
Peggyov movrovbivuubavuv vuv!
[BBC] Doctor Who
Obejrzałem w końcu ostatnią serię Doctor Who. Nie był to może sezon porównywalny z czasami Tennanta i Matta Smitha, ale widać tu pewien postęp względem poprzednich sezonów - przynajmniej zaczęto konsekwentnie prowadzić głównego bohatera.
Niestety lata obcowania z Doktorem sprawiły, że tylko z trzy odcinki mnie szczególnie zainteresowały. Drugi - z kiczowatym klimacikiem grozy, niestety z bardzo zawodzącym zakończeniem na szybko polegającym na tym, że wszyscy poza Doktorem to skończeni debile, którzy nie mają podstawowych informacji o własnych maszynach. Do tego dwa ostatnie odcinki, które mają świetny klimat, zadowalający motyw scifi z czasem i czarną dziurą oraz powrót pewnej znanej, ale bardzo "dawno niewidzianej" postaci Do tego dwóch innym bohaterom mocno się odmieniło, przy czym zakończenie jednak zawodzi po raz kolejny.
Ogólnie mam wrażenie, że twórcy robią zawsze jeden krok w przód, a potem dwa kroki w tył. Byle tylko nie zmieniać niektórych klasycznych sprawdzonych motywów. Tak samo jest z losem drugiej postaci - Czy Doctor Who musi zawsze kończyć się słodziutko niczym lewacka tęcza, zamiast podejść do tematu straty na poważnie?
Zwiastun świątecznego odcinka Doktora Who
Jestem pod wrażeniem podobieństwa do aktora Muszę w końcu kiedyś obejrzeć ten dokument o powstaniu serialu.
Niestety lata obcowania z Doktorem sprawiły, że tylko z trzy odcinki mnie szczególnie zainteresowały. Drugi - z kiczowatym klimacikiem grozy, niestety z bardzo zawodzącym zakończeniem na szybko polegającym na tym, że wszyscy poza Doktorem to skończeni debile, którzy nie mają podstawowych informacji o własnych maszynach. Do tego dwa ostatnie odcinki, które mają świetny klimat, zadowalający motyw scifi z czasem i czarną dziurą oraz powrót pewnej znanej, ale bardzo "dawno niewidzianej" postaci Do tego dwóch innym bohaterom mocno się odmieniło, przy czym zakończenie jednak zawodzi po raz kolejny.
[ Spoiler ]
[ Spoiler ]
[ Spoiler ]
[ Spoiler ]
---
Peggyov movrovbivuubavuv vuv!
Peggyov movrovbivuubavuv vuv!
[BBC] Doctor Who
O, dokument mocno polecam. Dobrze pokazuje m.in. postępującą chorobę aktora i powody jego odejścia z serialu. Odtworzono też nie tylko scenografię oryginalnych odcinków, ale i całego studia BBC - i zdaje się, że to to samo studio, w którym oryginalne odcinki kręcono. I z tego co słyszałem produkcja była ostatnią kręconą w tym miejscu przez BBC.
Przypominam też, ze aktor pojawił się już w odcinku "Dinosaurs on a Spaceship", a także należał do stałej obsady Harry'ego Pottera
Przypominam też, ze aktor pojawił się już w odcinku "Dinosaurs on a Spaceship", a także należał do stałej obsady Harry'ego Pottera
dość
[BBC] Doctor Who
Ja głównie znam go z Gry o Tron, gdzie grał niezbyt porządną postać
---
Peggyov movrovbivuubavuv vuv!
Peggyov movrovbivuubavuv vuv!
[BBC] Doctor Who
Scenka z nadchodzącego świątecznego odcinka Doctor Who, czyli pierwszy spotyka dwunastego
Jakiś czas temu opublikowano też strój trzynastej, który wygląda jakby został podpierniczony z ogrodniczego działu Tesco na angielskiej wsi
A tak chwaliłem, że fajnie prezentowała się w teaserze. Najwyraźniej BBC robi wszystko, abym nie lubił tego serialu .
---
Peggyov movrovbivuubavuv vuv!
Peggyov movrovbivuubavuv vuv!
[BBC] Doctor Who
Tymczasem zeszłoroczny specjal, "Powrót Doktora Mysterio" doczeka się wreszcie polskiej emisji - 26 grudnia o 20:25 na antenie BBC HD.
dość
[BBC] Doctor Who
Obejrzałem w końcu świąteczny odcinek Doctora Who - Twice Upon a Time:
Niestety motywy, które w niej występują recyklingują w kółko to, co jest dostajemy od 2005 roku. Po raz kolejny cała historia to takie pocieszanie Doktora z powodu jego samotności i przemijania jego towarzyszy - tylko, że za czasów Ecclestona, Tennanta, częściowo Smitha miało to jakiś gorzki wyraz i główny bohater musiał sobie sam z tym radzić, tutaj mamy bajunie, w której wszyscy podcierają doktorowi w kółko pupę, nawet jeśli nie powinno ich tu być.
Doctor Who to obecnie taka rzygająca kolorami tęcza. Nawet motyw śmierci po raz kolejny został tu zgwałcony - byłoby bardzo fajnie, gdyby któryś z towarzyszy w końcu zginął? To żałosne, jak za doktorem strzeże się trup co odcinek, a osoby, które są jemu bliscy dostają taryfę ulgową i zawsze muszą przetrwać w jakieś tam formie. Tym razem twórcy serwują pomysłem, które już totalnie ignoruje istotność śmierci - teraz to już każdy kolega doktora jest z automatu bezpieczny jako ważny indywiduum w historii. W ogóle nie podoba mi się dawanie takiej technologii ludzkości - podróże w czasie powinny być zarezerwowane dla Władców Czasów, jakiś rozwiniętych istot, a nie dla podrzędnego gatunku.
Na plus można za to zaliczyć:
1. Całkiem dobre wtłoczenie w opowieść pierwszego Doktora (wspaniała gra Davida Bradleya, odtworzenie scenografii, żarty), aż chyba cofnę się do pierwszych odcinków z lat 60 i sprawdzę, jak to jest tam zgrane jest w tamtymi epizodami (o ile takie odcinki istnieją)
2. Nienarzucający się świąteczny klimat, interesujący motyw edukacyjno-historyczny.
3. Domknięciem ważniejszych wątków, pożegnanie się z wszystkimi towarzyszami. Wydaje się, że epizod jest końcem niezbyt dobrze kończącej się epoki Smitha - Capaldiego (coś a la ostatni odcinek z Tennantem). Od 12. serii będzie chyba reboot dla nowych widzów bez większego związku z dwoma ostatnim wcieleniami (co najwyżej za jakiś czas powrócą Master i Davros z nowymi aktorami). Osobiście chciałbym, aby nowa pani Doktor nie wróciła szybko do podróży w czasie. Zawsze marzył mi się powrót do epoki Jon Pertwee, czyli utknięcie na Ziemi i rozwiązywanie zagadek paranormalnych z poziomu gleby. Mam dosyć podróży z towarzyszami w budce telefonicznej.
Podsumowując jeden z przyjemniejszych odcinków ostatnich lat, przynajmniej dopóki nie zacznie się myśleć o tym, jak to wszystko sprowadza się do tych samych konkluzji (lizusowania Doktorowi).
Niestety motywy, które w niej występują recyklingują w kółko to, co jest dostajemy od 2005 roku. Po raz kolejny cała historia to takie pocieszanie Doktora z powodu jego samotności i przemijania jego towarzyszy - tylko, że za czasów Ecclestona, Tennanta, częściowo Smitha miało to jakiś gorzki wyraz i główny bohater musiał sobie sam z tym radzić, tutaj mamy bajunie, w której wszyscy podcierają doktorowi w kółko pupę, nawet jeśli nie powinno ich tu być.
Doctor Who to obecnie taka rzygająca kolorami tęcza. Nawet motyw śmierci po raz kolejny został tu zgwałcony - byłoby bardzo fajnie, gdyby któryś z towarzyszy w końcu zginął? To żałosne, jak za doktorem strzeże się trup co odcinek, a osoby, które są jemu bliscy dostają taryfę ulgową i zawsze muszą przetrwać w jakieś tam formie. Tym razem twórcy serwują pomysłem, które już totalnie ignoruje istotność śmierci - teraz to już każdy kolega doktora jest z automatu bezpieczny jako ważny indywiduum w historii. W ogóle nie podoba mi się dawanie takiej technologii ludzkości - podróże w czasie powinny być zarezerwowane dla Władców Czasów, jakiś rozwiniętych istot, a nie dla podrzędnego gatunku.
Na plus można za to zaliczyć:
1. Całkiem dobre wtłoczenie w opowieść pierwszego Doktora (wspaniała gra Davida Bradleya, odtworzenie scenografii, żarty), aż chyba cofnę się do pierwszych odcinków z lat 60 i sprawdzę, jak to jest tam zgrane jest w tamtymi epizodami (o ile takie odcinki istnieją)
2. Nienarzucający się świąteczny klimat, interesujący motyw edukacyjno-historyczny.
3. Domknięciem ważniejszych wątków, pożegnanie się z wszystkimi towarzyszami. Wydaje się, że epizod jest końcem niezbyt dobrze kończącej się epoki Smitha - Capaldiego (coś a la ostatni odcinek z Tennantem). Od 12. serii będzie chyba reboot dla nowych widzów bez większego związku z dwoma ostatnim wcieleniami (co najwyżej za jakiś czas powrócą Master i Davros z nowymi aktorami). Osobiście chciałbym, aby nowa pani Doktor nie wróciła szybko do podróży w czasie. Zawsze marzył mi się powrót do epoki Jon Pertwee, czyli utknięcie na Ziemi i rozwiązywanie zagadek paranormalnych z poziomu gleby. Mam dosyć podróży z towarzyszami w budce telefonicznej.
Podsumowując jeden z przyjemniejszych odcinków ostatnich lat, przynajmniej dopóki nie zacznie się myśleć o tym, jak to wszystko sprowadza się do tych samych konkluzji (lizusowania Doktorowi).
---
Peggyov movrovbivuubavuv vuv!
Peggyov movrovbivuubavuv vuv!
[BBC] Doctor Who
Z przecieków z kręcenia - oczywiście, że podróże w czasie będą, jednak wrócą bardziej "historyczne" motywy, czyli coś, co u Smitha miało mniejsze znaczenie, a u Capaldiego chyba w ogóle zeszło na dalszy plan.
Co do śmierci - przecież River umarła, co prawda część jej świadomości zachowano, ale to nie do końca to samo faktem jest, że zakończenie historii Bill było bardzo podobne do Clary (to mi przypomina, że przecież jej facet też legitnie umarł, nawet jeśli na trochę zrobiło mu się lepiej), ale cóż - Moffat to Moffat (mam wrażenie, że za RTD pisał lepsze odcinki). Koniec, nie ma, idzie nowe.
Problem ze specjalem był taki, że w połowie odcinka okazało się, cytuję, "It's not an evil plan!" - w tym momencie w zasadzie odcinek się skończył i dostaliśmy przedłużony epilog, która zwykle trwa góra minutę. Sam motyw ocalenia mi nie przeszkadzał; gorzej, że poświęcono na niego tyle czasu, że sporo materiału nakręconego do odcinka poszło do kosza, chociażby wiele scenek z Pierwszym i jego towarzyszami (urywki widzieli widzowie w kinach w materiałach zza kulis). Szczerze mówiąc nadal nie rozumiem, czemu BBC upiera się na kiepskie animacje dokręcane do archaicznych ścieżek audio nagrywanych mikrofonem z telewizora, zamiast porządnie nakręcić nowe wersje odcinków przy minimalnym budżecie
Swoją drogą - ostatnio mamy bardzo duże przerwy w serialu, nie bardzo rozumiem, czemu tego nie wykorzystują i nie stworzą np. sezonu-antologii z przygodami dawnych Doktorów - czy to z Bradleyem jako pierwszym, czy to z Seanem Pertwee jako Trzecim (bardzo się przed tym wzbraniał, ale jak jednego roku na halloween przebrał się za Trzeciego, to ludziom kopary opadły), czy nawet Paulem McGannem, który po krótkim specjalu zebrał tak dobre recenzje, że ludzie zaczęli się domagać czegoś podobnego, niestety bezskutecznie. Nie musiałyby to być nie wiadomo jakie widowiska, bardziej kameralne przygody - może na podstawie słuchowisk, które są jako-tako kanoniczne - a głównej serii zostawić przygody z większym rozmachem. Cóż, widać mają inne priorytety.
Co do śmierci - przecież River umarła, co prawda część jej świadomości zachowano, ale to nie do końca to samo faktem jest, że zakończenie historii Bill było bardzo podobne do Clary (to mi przypomina, że przecież jej facet też legitnie umarł, nawet jeśli na trochę zrobiło mu się lepiej), ale cóż - Moffat to Moffat (mam wrażenie, że za RTD pisał lepsze odcinki). Koniec, nie ma, idzie nowe.
Problem ze specjalem był taki, że w połowie odcinka okazało się, cytuję, "It's not an evil plan!" - w tym momencie w zasadzie odcinek się skończył i dostaliśmy przedłużony epilog, która zwykle trwa góra minutę. Sam motyw ocalenia mi nie przeszkadzał; gorzej, że poświęcono na niego tyle czasu, że sporo materiału nakręconego do odcinka poszło do kosza, chociażby wiele scenek z Pierwszym i jego towarzyszami (urywki widzieli widzowie w kinach w materiałach zza kulis). Szczerze mówiąc nadal nie rozumiem, czemu BBC upiera się na kiepskie animacje dokręcane do archaicznych ścieżek audio nagrywanych mikrofonem z telewizora, zamiast porządnie nakręcić nowe wersje odcinków przy minimalnym budżecie
Swoją drogą - ostatnio mamy bardzo duże przerwy w serialu, nie bardzo rozumiem, czemu tego nie wykorzystują i nie stworzą np. sezonu-antologii z przygodami dawnych Doktorów - czy to z Bradleyem jako pierwszym, czy to z Seanem Pertwee jako Trzecim (bardzo się przed tym wzbraniał, ale jak jednego roku na halloween przebrał się za Trzeciego, to ludziom kopary opadły), czy nawet Paulem McGannem, który po krótkim specjalu zebrał tak dobre recenzje, że ludzie zaczęli się domagać czegoś podobnego, niestety bezskutecznie. Nie musiałyby to być nie wiadomo jakie widowiska, bardziej kameralne przygody - może na podstawie słuchowisk, które są jako-tako kanoniczne - a głównej serii zostawić przygody z większym rozmachem. Cóż, widać mają inne priorytety.
dość
[BBC] Doctor Who
Ja najchętniej właśnie widziałbym serię z pierwszym Doktorem utrzymaną w historycznym stylu lat 60 . Z typową dla tego okresu angielszczyzną, wystrojem okolicy, innymi smaczkami historycznymi a w przypadku podróży do innych czasów takimi samymi śmiesznymi efektami specjalnymi .
Facet Clary może umarł, ale powiedzmy, że nie traktuje go jako prawdziwego towarzysza - raczej kilku-epizodyczną postać z wynajętym do tego aktorem, który miał swoje odegrać i odejść.
Już lepiej byłoby, gdyby w ogóle już nie podejmowano tematu śmierci, skoro wychodzą takie miękkie kluchy w przypadku stałych towarzyszy. Dużo bardziej podobało mi się, jak to zrobiono z Donną i Amy, gdzie postarano się, aby pożegnanie było gorzkie.
Co do speciala - też zabrakło większej ilości scen ze starymi towarzyszami. Ledwo pojawili się, zaczęło mi bić szybciej serduszko... i już po ich występie
Nie do końca to samo, bo River była wtedy randomem, nikim ważnym, a raczej kimś, kto dopiero miał stać się kimś istotnym (planuje sobie obejrzeć odcinki Doctor Who z jej perspektywy ). To raz, a dwa - no właśnie nie lubię takich przenosin świadomości, chciałbym zwykłej śmierci. Bo w normalnym życiu po człowieku zostają czyny, pamięć, a nie jakieś pseudo-byty. Trudno mówić poważnie o śmierci, jak co chwilę robi się takie kroki w tył. Najgorsza była sytuacja z Clarą, która niby umarła, ale tak że można ją cały przywrócić bez wpływu na logikę serialu. Doktor nie przetnie jej linii czasu (czy jak to tam się to zwie), bo i tak za milisekundę będzie trupem.Atoman pisze:Co do śmierci - przecież River umarła, co prawda część jej świadomości zachowano, ale to nie do końca to samo
Facet Clary może umarł, ale powiedzmy, że nie traktuje go jako prawdziwego towarzysza - raczej kilku-epizodyczną postać z wynajętym do tego aktorem, który miał swoje odegrać i odejść.
Już lepiej byłoby, gdyby w ogóle już nie podejmowano tematu śmierci, skoro wychodzą takie miękkie kluchy w przypadku stałych towarzyszy. Dużo bardziej podobało mi się, jak to zrobiono z Donną i Amy, gdzie postarano się, aby pożegnanie było gorzkie.
Co do speciala - też zabrakło większej ilości scen ze starymi towarzyszami. Ledwo pojawili się, zaczęło mi bić szybciej serduszko... i już po ich występie
---
Peggyov movrovbivuubavuv vuv!
Peggyov movrovbivuubavuv vuv!
[BBC] Doctor Who
Taka ciekawostka. W ostatnim odcinku dokumentalnej serii "James Cameron: historia science fiction" sporo miejsca poświęcono "Doktorowi Who". Były wypowiedzi aktorów i członków ekipy oraz fragmenty różnych serii.
pliki video na forum: http://chomikuj.pl/Kleksik5/pliki+rozne/forum+media2
PS. Z pewnych powodów musiałam ustawić folder jako widoczny, więc zostało nałożone hasło "xxx" (bez cudzysłowu).
www.novela.pl
PS. Z pewnych powodów musiałam ustawić folder jako widoczny, więc zostało nałożone hasło "xxx" (bez cudzysłowu).
www.novela.pl
[BBC] Doctor Who
I jeszcze artykulik o wszystkich twarzach Doktora:
https://www.telemagazyn.pl/artykuly/dok ... 65266.html
https://www.telemagazyn.pl/artykuly/dok ... 65266.html
pliki video na forum: http://chomikuj.pl/Kleksik5/pliki+rozne/forum+media2
PS. Z pewnych powodów musiałam ustawić folder jako widoczny, więc zostało nałożone hasło "xxx" (bez cudzysłowu).
www.novela.pl
PS. Z pewnych powodów musiałam ustawić folder jako widoczny, więc zostało nałożone hasło "xxx" (bez cudzysłowu).
www.novela.pl
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 10 gości