Dokładnie. Podczas gdy większość telewidzów podziwiała "geniusz" tych uczestników, podpowiedź bywała zwykle na tyle wymowna, że wystarczył strzał z bardzo powierzchownej listy flagowych hitów danego artysty. Niemniej, już po samym nastawieniu prowadzącego, dawało się wyczuć, że to kącik wzajemnej adoracji.Direct pisze:W rundzie z fortepianem, bodajże drugiej czy trzeciej, tej, gdzie znamy wykonawcę i mamy mniej lub bardziej enigmatyczną podpowiedź, jestem skłonny uwierzyć, że da się odgadnąć tytuł, bo jednak większość zespołów/solistów ma góra 2-3 hity i czasem ławo celnie strzelić, nawet w ogóle bez nutek.
Natomiast w porównaniach Orłoś vs. Janowski - ten drugi ma na rynku zdecydowaną przewagę, choćby z racji branży, w której siedzi.