Dragon Ball Z/Dragon Ball GT/Dragon Ball Kai/Dragon Ball Super
Dragon Ball Z/Dragon Ball GT/Dragon Ball Kai/Dragon Ball Super
W poniedziałek ukarze się nowy rozdział mangi Dragon Ball Gaiden: Tensei-shitara Yamcha Datta Ken, o której wspominałem już tutaj. W skrócie humorystyczny komiks o fanie mangi Dragon Ball, który w wyniku wypadku trafia do świata DB, dokładniej w ciało Yamchy i teraz mając informacje o późniejszych wydarzeniach, odmienia jego losy
http://www.animenewsnetwork.com/news/20 ... -8/.115682
Komuś się nudziło i przetłumaczył pierwszy rozdział tego komiksu:
http://imgur.com/gallery/b3WlL
http://www.animenewsnetwork.com/news/20 ... -8/.115682
Komuś się nudziło i przetłumaczył pierwszy rozdział tego komiksu:
http://imgur.com/gallery/b3WlL
---
Peggyov movrovbivuubavuv vuv!
Peggyov movrovbivuubavuv vuv!
Dragon Ball Z/Dragon Ball GT/Dragon Ball Kai/Dragon Ball Super
Japońskie Bandai Namco Holding opublikowało niedawno dane na temat swoich rocznych finansów. Pomijając, że był to dla nich rekordowy okres, jeśli chodzi o zarobek (620 miliarda jenów, czyli 5.46 miliarda dolarów) to można dowiedzieć się, ile zarobili na poszczególnych franczyznach.
https://www.bandainamco.co.jp/en/ir/libr ... Result.pdf
Co prawda Bandai Namco nie jest właścicielem marki Dragon Ball, tylko Toei, Shuesia i Akira Toriyama, ale za to jest jednym ze sponsorów anime Dragon Ball Super, dzięki czemu ma też duży wkład w wydawanie merchandisingu związanego z nim i wcześniejszymi seriami - gier (Namco Bandai Entertaiment), figurek (Banpresto), płyt (Bandai Visual) i innych dupereli. Można więc dowiedzieć się co nie co na temat pieniędzy, jakie DB przynosi, przynajmniej jeśli chodzi o tą grupę.
Marka Dragon Ball zarobiła u nich w tym roku 61,1 miliarda jenów (około 549 milionów dolarów).
Namco Bandai Entertainment ogłosił też, że zakłada firmę Drecom - która ma zająć się produkcją gier przeglądarkowych na komórki dla marek Dragon Ball Z, Famista i The IDOLM@STER.
https://www.animenewsnetwork.com/news/20 ... es/.116555
Od teraz ich własnością w pełni jest też Anime Consortium Japan - czyli właściciel serwisu streamingowego Daisuki.net, który udostępnia Dragon Ball Super na cały świat za darmo.
Na koniec - nie wiem od kiedy, ale Dragon Ball Super zaczął być też udostępniany na Polskę poprzez płatny serwis Crunchyroll.
https://www.crunchyroll.com/dragon-ball-super
https://www.bandainamco.co.jp/en/ir/libr ... Result.pdf
Co prawda Bandai Namco nie jest właścicielem marki Dragon Ball, tylko Toei, Shuesia i Akira Toriyama, ale za to jest jednym ze sponsorów anime Dragon Ball Super, dzięki czemu ma też duży wkład w wydawanie merchandisingu związanego z nim i wcześniejszymi seriami - gier (Namco Bandai Entertaiment), figurek (Banpresto), płyt (Bandai Visual) i innych dupereli. Można więc dowiedzieć się co nie co na temat pieniędzy, jakie DB przynosi, przynajmniej jeśli chodzi o tą grupę.
Marka Dragon Ball zarobiła u nich w tym roku 61,1 miliarda jenów (około 549 milionów dolarów).
Namco Bandai Entertainment ogłosił też, że zakłada firmę Drecom - która ma zająć się produkcją gier przeglądarkowych na komórki dla marek Dragon Ball Z, Famista i The IDOLM@STER.
https://www.animenewsnetwork.com/news/20 ... es/.116555
Od teraz ich własnością w pełni jest też Anime Consortium Japan - czyli właściciel serwisu streamingowego Daisuki.net, który udostępnia Dragon Ball Super na cały świat za darmo.
Na koniec - nie wiem od kiedy, ale Dragon Ball Super zaczął być też udostępniany na Polskę poprzez płatny serwis Crunchyroll.
https://www.crunchyroll.com/dragon-ball-super
---
Peggyov movrovbivuubavuv vuv!
Peggyov movrovbivuubavuv vuv!
Dragon Ball Z/Dragon Ball GT/Dragon Ball Kai/Dragon Ball Super
Caulifla - pierwsza Super Saiyanka w historii.
Niby zarzekałem się, że już nie będę oglądać, ale cóż... nadrobiłem w ciągu dwóch dni całego Dragon Ball Super. Tak jak narzekam na całą serię, tak powiem, że ostatnie kilkanaście odcinków to najlepszy okres w tym anime
Nie żeby nagle ogólnie fabuła nie częstowała głupotkami. Nadal uważam, że sposób w jaki pokazują Son Goku przypomina psychopatę gotowego zrobić wszystko, aby prać się z coraz silniejszymi, nawet warząc losy całego wszechświata. Nie pomaga w tym nawet próba jego wybielenia przez potem ujawnioną pewną rewelację - w końcu protagonista w chwili powzięcia tej głupiej decyzji o tym nie wiedział. Najzabawniejsze, że w jednym z odcinków protagonista mówi o tym, jak kocha zwierzęta - nie będę spoilerować, ale trudno o bardziej pełną hipokryzji wypowiedź. Co prawda okazało się, że twórcy są świadomi tego, co wymyślili - Son Goku rzeczywiście ma tu wyjść na bad guya, ale jak dla mnie to niepotrzebne okrajanie bohatera, aby potem znowu go rozwijać. Co rzeczywiście w pewnym sensie potem następuje. Zwłaszcza, gdy walczy w grupie ze swoim synem - Gohanem.
Pojawiła się też druga głupotka - nie wiedzieć, czemu ojciec i synek ukrywają prawdziwe konsekwencje turnieju. Niby chcą oszczędzić zmartwień przyjaciołom, ale oni nawet o tym nie mówią osobom, którzy będą brać udział w tym całych zawodach. Zamiast tego serwuje się widzom wtórny debilny żart o pieniądzach. Wszystko po to, aby przedstawić Goku jako osobę nie ufającą swoim przyjaciołom? Nawet, jeśli wcześniej taki nie był? Mam wrażenie, że twórcy mają problemy z głównym bohaterem DB - była to na tyle prosta postać i tak długo eksplorowana w tym stylu, że teraz nieudolnie pogłębiają jej najgorsze cechy (sprowadzając do absurdu), aby ją jakoś rozwinąć.
Można jednak zapomnieć się o tych bzdurkach, o co nietrudno, bo odcinki są obecnie bardziej autonomiczne i gdyby zmienić te kilka rzeczy, byłby dobry stary poczciwy DB.
Te kilkanaście odcinków jest naprawdę przyjemnym doznaniem dla dawnego fana DB. Wreszcie postanowiono na coś, co brakowało w Dragon Ball Super. Typowego przygotowania przed turniejem. Dotychczas było tak, że cały trening w DBS odbywał się pomiędzy posiłkami. Tym razem Goku po prostu podróżuje po świecie i zbiera po kolei ekipę do turnieju, która potem trenuje oddzielnie. Warto odnotować, że po raz pierwszy od Cell Sagi pojawia się C 17 - którego główny bohater DB nigdy wcześniej nie spotkał, więc ich relacja jest czymś nowym. Z drugiej strony jest Gohan, który powraca do dawnej formy w towarzystwie Piccolo. Co prawda powrót do poziomu Mystic wyglądał dość słabo, ale sama ewolucja postaci przebiegła sprawnie. Twórcy serii stwierdzili, że problemem Gohana jest zbytnie poleganie na mocy i związana z tym zarozumiałość, a potrzebne mu jest doświadczenie i myślenie. Ogólnie gdy walczy u boku Piccolo przeciw Goku i Tenshinowi to dla mnie najlepsza walka w ramach trwającego cyklu. Wreszcie wygląda jak wojownik, a nie ten frajer w okularach/dresie, który dostaje po ryju po minucie i pada na ziemię. Ogólnie dialogi są lepiej napisane, a nie na odwal byle były pomiędzy poszczególnymi momentami do odhaczenia w historii.
Interesująco ustalono zasady nadchodzącego turnieju. Celem walki nie jest pokonanie przeciwnika przez zabicie, już chyba dokładnie nie pamiętam, ale chyba jest to nawet zabronione, tak jak używanie broni i podobnych sprzętów podczas bitwy. Walka dla zawodnika kończy się w momencie wyrzucenia go poza "ring". Co jest typowe dla klasycznego DB. Różnica jest taka, że nie będzie tu pojedynków jeden na jeden, tylko wszyscy (drużyny reprezentujące każdy z uniwersów, po 10 wojowników każda) od razu zostaną wrzuceni na jedną, dużą arenę. Wygrywa świat, którego zawodnik będzie tym ostatnim stojącym na powierzchni.
To niejako tłumaczy (poza brakiem czasu i selekcjonowaniem przez Goku ) uczestnictwo w turnieju takich osobowości jak Krilin, Genialny Żółw. Do tego w nadchodzącym odcinku Goku sprowadzi do 10-osobowego zespołu również bardziej nieoczekiwanego bohatera Podoba mi się też bohaterka z uniwersum 2, która jest parodią pewnego gatunku
Na koniec - animacja wreszcie doszusowała do poziomu, jakie oczekiwałem po takim serialu. Nie ma wodotrysków, ale wreszcie bohaterowie nie mają w co drugiej scenie krzywych ryjów, nie braków klatek podczas pojedynków. Wręcz przeciwnie - niektóre walki są naprawdę bardziej wyśmienite i pomysłowe, nawet bardziej niż w takim Dragon Ball Z
Także na poziomie SS2:
Obecny 8. ending Dragon Ball Super:
[ Spoiler ]
Nie żeby nagle ogólnie fabuła nie częstowała głupotkami. Nadal uważam, że sposób w jaki pokazują Son Goku przypomina psychopatę gotowego zrobić wszystko, aby prać się z coraz silniejszymi, nawet warząc losy całego wszechświata. Nie pomaga w tym nawet próba jego wybielenia przez potem ujawnioną pewną rewelację - w końcu protagonista w chwili powzięcia tej głupiej decyzji o tym nie wiedział. Najzabawniejsze, że w jednym z odcinków protagonista mówi o tym, jak kocha zwierzęta - nie będę spoilerować, ale trudno o bardziej pełną hipokryzji wypowiedź. Co prawda okazało się, że twórcy są świadomi tego, co wymyślili - Son Goku rzeczywiście ma tu wyjść na bad guya, ale jak dla mnie to niepotrzebne okrajanie bohatera, aby potem znowu go rozwijać. Co rzeczywiście w pewnym sensie potem następuje. Zwłaszcza, gdy walczy w grupie ze swoim synem - Gohanem.
Pojawiła się też druga głupotka - nie wiedzieć, czemu ojciec i synek ukrywają prawdziwe konsekwencje turnieju. Niby chcą oszczędzić zmartwień przyjaciołom, ale oni nawet o tym nie mówią osobom, którzy będą brać udział w tym całych zawodach. Zamiast tego serwuje się widzom wtórny debilny żart o pieniądzach. Wszystko po to, aby przedstawić Goku jako osobę nie ufającą swoim przyjaciołom? Nawet, jeśli wcześniej taki nie był? Mam wrażenie, że twórcy mają problemy z głównym bohaterem DB - była to na tyle prosta postać i tak długo eksplorowana w tym stylu, że teraz nieudolnie pogłębiają jej najgorsze cechy (sprowadzając do absurdu), aby ją jakoś rozwinąć.
Można jednak zapomnieć się o tych bzdurkach, o co nietrudno, bo odcinki są obecnie bardziej autonomiczne i gdyby zmienić te kilka rzeczy, byłby dobry stary poczciwy DB.
Te kilkanaście odcinków jest naprawdę przyjemnym doznaniem dla dawnego fana DB. Wreszcie postanowiono na coś, co brakowało w Dragon Ball Super. Typowego przygotowania przed turniejem. Dotychczas było tak, że cały trening w DBS odbywał się pomiędzy posiłkami. Tym razem Goku po prostu podróżuje po świecie i zbiera po kolei ekipę do turnieju, która potem trenuje oddzielnie. Warto odnotować, że po raz pierwszy od Cell Sagi pojawia się C 17 - którego główny bohater DB nigdy wcześniej nie spotkał, więc ich relacja jest czymś nowym. Z drugiej strony jest Gohan, który powraca do dawnej formy w towarzystwie Piccolo. Co prawda powrót do poziomu Mystic wyglądał dość słabo, ale sama ewolucja postaci przebiegła sprawnie. Twórcy serii stwierdzili, że problemem Gohana jest zbytnie poleganie na mocy i związana z tym zarozumiałość, a potrzebne mu jest doświadczenie i myślenie. Ogólnie gdy walczy u boku Piccolo przeciw Goku i Tenshinowi to dla mnie najlepsza walka w ramach trwającego cyklu. Wreszcie wygląda jak wojownik, a nie ten frajer w okularach/dresie, który dostaje po ryju po minucie i pada na ziemię. Ogólnie dialogi są lepiej napisane, a nie na odwal byle były pomiędzy poszczególnymi momentami do odhaczenia w historii.
Interesująco ustalono zasady nadchodzącego turnieju. Celem walki nie jest pokonanie przeciwnika przez zabicie, już chyba dokładnie nie pamiętam, ale chyba jest to nawet zabronione, tak jak używanie broni i podobnych sprzętów podczas bitwy. Walka dla zawodnika kończy się w momencie wyrzucenia go poza "ring". Co jest typowe dla klasycznego DB. Różnica jest taka, że nie będzie tu pojedynków jeden na jeden, tylko wszyscy (drużyny reprezentujące każdy z uniwersów, po 10 wojowników każda) od razu zostaną wrzuceni na jedną, dużą arenę. Wygrywa świat, którego zawodnik będzie tym ostatnim stojącym na powierzchni.
To niejako tłumaczy (poza brakiem czasu i selekcjonowaniem przez Goku ) uczestnictwo w turnieju takich osobowości jak Krilin, Genialny Żółw. Do tego w nadchodzącym odcinku Goku sprowadzi do 10-osobowego zespołu również bardziej nieoczekiwanego bohatera Podoba mi się też bohaterka z uniwersum 2, która jest parodią pewnego gatunku
Na koniec - animacja wreszcie doszusowała do poziomu, jakie oczekiwałem po takim serialu. Nie ma wodotrysków, ale wreszcie bohaterowie nie mają w co drugiej scenie krzywych ryjów, nie braków klatek podczas pojedynków. Wręcz przeciwnie - niektóre walki są naprawdę bardziej wyśmienite i pomysłowe, nawet bardziej niż w takim Dragon Ball Z
---
Peggyov movrovbivuubavuv vuv!
Peggyov movrovbivuubavuv vuv!
Dragon Ball Z/Dragon Ball GT/Dragon Ball Kai/Dragon Ball Super
Odcinek 93, oglądany przeze mnie o wczesnej porze, niczym wcześniejsze serie 15 lat temu na RTL7
Jest i długo zapowiadana żeńska Brolly - miło, że wprowadzają do kanonu elementy z niekanonicznych filmów Bawi mnie za to sposób, w jaki sposób Saiyanie uzyskują poziom SSJ w uniwersum 6. To takie kiczowate, ale o ironio jednak o wiele bardziej sensowne niż reguła w głównym świecie. Trudno uwierzyć, że w historii DB Son Goku był drugim saiyanem, który wściekł się na tyle, aby być zdolnym zamienić kolor swoich włosów na złoty. Tymczasem w "szóstce" sposób jest tak bardzo absurdalny, że mało kto by na to wpadł
Jest oczywiście nowy członek zespołu z uniwersum 7. W sumie jego rozmowa z Goku wypadła dobrze - zwłaszcza reakcja głównego bohatera na to, gdy ten drugi chce strzelić focha niczym rozpieszczona księżniczka (to pewnie od siedzenia w kokonie pośród kwiatów ).
Wygląda na to, że Dragon Ball Super raczej nie będzie miał tych planowanych 100 odcinków - przy obecnym tempie trudno, aby nawet jeszcze nie rozpoczęty turniej z tyloma stronami i przeciwnikami zmieścił się 7 odcinkach.
Jest i długo zapowiadana żeńska Brolly - miło, że wprowadzają do kanonu elementy z niekanonicznych filmów Bawi mnie za to sposób, w jaki sposób Saiyanie uzyskują poziom SSJ w uniwersum 6. To takie kiczowate, ale o ironio jednak o wiele bardziej sensowne niż reguła w głównym świecie. Trudno uwierzyć, że w historii DB Son Goku był drugim saiyanem, który wściekł się na tyle, aby być zdolnym zamienić kolor swoich włosów na złoty. Tymczasem w "szóstce" sposób jest tak bardzo absurdalny, że mało kto by na to wpadł
Jest oczywiście nowy członek zespołu z uniwersum 7. W sumie jego rozmowa z Goku wypadła dobrze - zwłaszcza reakcja głównego bohatera na to, gdy ten drugi chce strzelić focha niczym rozpieszczona księżniczka (to pewnie od siedzenia w kokonie pośród kwiatów ).
Wygląda na to, że Dragon Ball Super raczej nie będzie miał tych planowanych 100 odcinków - przy obecnym tempie trudno, aby nawet jeszcze nie rozpoczęty turniej z tyloma stronami i przeciwnikami zmieścił się 7 odcinkach.
---
Peggyov movrovbivuubavuv vuv!
Peggyov movrovbivuubavuv vuv!
Dragon Ball Z/Dragon Ball GT/Dragon Ball Kai/Dragon Ball Super
94. odcinek Dragon Ball Super - post i opinia ze spoilerami
Dużo tutaj humoru, ale z umiarem nie wyolbrzymiając do parodii zachowań bohaterów. Ślamazarne, ale produktywne kombinowanie w celu wyautowania dzieci z udziału w turnieju (będą mieć pewnie swój mały własny występik w następnym epie lub w kolejnym). Niezręczna atmosfera między C17, C18 i Krillanem podczas "rodzinnego" spotkania. Oraz uszczypliwe wymiana uprzejmości między Goku i Freezą. Podobało mi się zwłaszcza, jak ostatni nie zadaje pytań, tylko od razu przechodzi do akcji w typowym nikczemnym stylu łotra, jednocześnie nie zapominając o lekkim ugodzeniu swojego "sojusznika".
Wychodzi na to, że DBS może zafundować kolejną nowość - dotychczas główni villaini sagi byli po przeciwnej stronie barykady względem pozytywnym bohaterów, a tutaj koleś stojący obok "dobrych" może jeszcze okazać się final bossem. Mam nadzieję, że twórcy pomyślą o czymś interesujący, a nie tylko lanie się protagonisty z najsilniejszym facetem z innego świata. Powiedzmy, że Freeza pokonuje podstępem Goku na końcu i sam stacza pojedynek o losy uniwersum 7, po turnieju zostaje wskrzeszony i ze względu na brak szans na pokonanie wszystkich saiyan, daje spokój na razie z karierą villaina. Nie byłoby to takie głupie, bo Goku zbyt mądry nie jest i wystarczy, aby "przez przypadek" wyleciał z areny. W końcu celem Freezy jest powrót do życia, a ratowanie swojej rzeczywistości to tak przy okazji.
Drugi wariant, bardziej prawdopodobny - Goku i Freeza będą raczej naparzać się z UFO-oko oponentem z czołówki.
Na plus też knowania Szczurkowego Boga Zniszczenia - dobry pomysł z tym omijaniem zasad i próbą rozwiązania niektórych kłopotów od tylnych drzwi. Idealnie to też współgra z klasycznym motywem "Walki z czasem". Trening Genialnego Żółwia też pozytyw - ćwiczenia konkretnych technik też rokują dobrze na przyszłość, czyniąc turniej bardziej taktyczny, tak jak za starych czasów pierwszego DB
I jeszcze taka ciekawostka względem odcinka 93, gdzie występowała żeńska Brolli. Męski Brolly pojawił się po raz pierwszy w filmie kinowym "Dragon Ball Z: Broly - The Legendary Super Saiyan", który miał premierę 6 marca 1993 roku .
No i jeszcze takie porównanie klatek
Coraz bardziej jaram się tą serią. Niby nic w tym epizodzie wielkiego nie zdarzyło się, ale odcinek był tak dragon ballowy w pozytywnym tonie, że bardzo dobrze rokuje to produkcji na przyszłość. Podoba mi się, jak historia zapomina - mam nadzieję, że na zawsze - o tych głupotach z początku sagi.Dużo tutaj humoru, ale z umiarem nie wyolbrzymiając do parodii zachowań bohaterów. Ślamazarne, ale produktywne kombinowanie w celu wyautowania dzieci z udziału w turnieju (będą mieć pewnie swój mały własny występik w następnym epie lub w kolejnym). Niezręczna atmosfera między C17, C18 i Krillanem podczas "rodzinnego" spotkania. Oraz uszczypliwe wymiana uprzejmości między Goku i Freezą. Podobało mi się zwłaszcza, jak ostatni nie zadaje pytań, tylko od razu przechodzi do akcji w typowym nikczemnym stylu łotra, jednocześnie nie zapominając o lekkim ugodzeniu swojego "sojusznika".
Wychodzi na to, że DBS może zafundować kolejną nowość - dotychczas główni villaini sagi byli po przeciwnej stronie barykady względem pozytywnym bohaterów, a tutaj koleś stojący obok "dobrych" może jeszcze okazać się final bossem. Mam nadzieję, że twórcy pomyślą o czymś interesujący, a nie tylko lanie się protagonisty z najsilniejszym facetem z innego świata. Powiedzmy, że Freeza pokonuje podstępem Goku na końcu i sam stacza pojedynek o losy uniwersum 7, po turnieju zostaje wskrzeszony i ze względu na brak szans na pokonanie wszystkich saiyan, daje spokój na razie z karierą villaina. Nie byłoby to takie głupie, bo Goku zbyt mądry nie jest i wystarczy, aby "przez przypadek" wyleciał z areny. W końcu celem Freezy jest powrót do życia, a ratowanie swojej rzeczywistości to tak przy okazji.
Drugi wariant, bardziej prawdopodobny - Goku i Freeza będą raczej naparzać się z UFO-oko oponentem z czołówki.
Na plus też knowania Szczurkowego Boga Zniszczenia - dobry pomysł z tym omijaniem zasad i próbą rozwiązania niektórych kłopotów od tylnych drzwi. Idealnie to też współgra z klasycznym motywem "Walki z czasem". Trening Genialnego Żółwia też pozytyw - ćwiczenia konkretnych technik też rokują dobrze na przyszłość, czyniąc turniej bardziej taktyczny, tak jak za starych czasów pierwszego DB
I jeszcze taka ciekawostka względem odcinka 93, gdzie występowała żeńska Brolli. Męski Brolly pojawił się po raz pierwszy w filmie kinowym "Dragon Ball Z: Broly - The Legendary Super Saiyan", który miał premierę 6 marca 1993 roku .
No i jeszcze takie porównanie klatek
---
Peggyov movrovbivuubavuv vuv!
Peggyov movrovbivuubavuv vuv!
Dragon Ball Z/Dragon Ball GT/Dragon Ball Kai/Dragon Ball Super
Ja się tylko odniosę do tego, co na fejsie mi wskoczyło
Kanał 2x2 wywołany do tablicy, ale trzeba zaznaczyć jedną rzecz - Toei generalnie dość sporo liczy sobie za prawa, i w cenie DB Super można mieć kilka dłuższych tytułów - a samo DBS przy obecnym zasięgu stacji i braku reklam nijak się nie zwróci. Powinienem napisać "uderzajcie do operatorów, żeby włączyli kanał", ale to chyba wiecie sami
dość
Dragon Ball Z/Dragon Ball GT/Dragon Ball Kai/Dragon Ball Super
Patrząc na obecną dostępność 2x2 okazałoby się, że więcej osób ogląda legalnie Dragon Ball Super na Daisuki.net czy Crunchyroll
Bardziej liczyłbym na takie AXN Spin, które miało już w swojej Dragon Ball Kai i Dragon Ball GT (seriale razem z jednym sezonem Naruto zajmujące w pewnym momencie całą dzienną ramówkę). Może nawet Sony kupi licencję na kilkanaście rynków, jednak 2-3 lata po emisji, czyli jak zwykle za późno (dlatego bardzo szanuje jednak 2x2 za wczesne nadanie Flip Flappers). O TVN7 nie warto wspominać, bo ta stacja jasno wyraża swoją opinię od 2003 roku.
Aczkolwiek prawdą jest, że jeśli jakakolwiek japońska animacja miałaby być popularna teraz jeszcze w naszym kraju, to musiałaby wylądować w DVB-T. Dzisiaj nawet mój kilkuletni siostrzeniec woli oglądać gameplaye z youtube (czasem z nieodpowiednim słownictwem ^^') niż bajki w TV, więc emisja musiałaby być przynajmniej ogólnodostępna, aby zebrać te resztki widowni tradycyjnego medium. Inna sprawa, że wielka popularność Dragon Ball Super jest kwestią wątpliwą, bo w przeciwieństwie do takiego Boruto: Naruto Next Generations, ani trochę nie jest nastawiona dla nowego widza (to w większości seria o starych dziadkach z żonami, którzy na przemian siedzą przy stole żrąc ciastka oraz walczą, brak tu elementu przygodowego z prawdziwego zdarzenia, tajemnicy, wejścia dla nowych widzów).
Trailer Dragon Ball Fighter Z - nowej zapowiadanej gry w świecie DB zaprezentowanej na E3. Wygląda jak Mugen z nieco lepszą grafiką . Dawno chyba nie było żadnej bijatyki 2D z DB, więc pewnie produkcja znajdzie target wśród niektórych dużych dzieci jarających się smoczymi kulami.
Bardziej liczyłbym na takie AXN Spin, które miało już w swojej Dragon Ball Kai i Dragon Ball GT (seriale razem z jednym sezonem Naruto zajmujące w pewnym momencie całą dzienną ramówkę). Może nawet Sony kupi licencję na kilkanaście rynków, jednak 2-3 lata po emisji, czyli jak zwykle za późno (dlatego bardzo szanuje jednak 2x2 za wczesne nadanie Flip Flappers). O TVN7 nie warto wspominać, bo ta stacja jasno wyraża swoją opinię od 2003 roku.
Aczkolwiek prawdą jest, że jeśli jakakolwiek japońska animacja miałaby być popularna teraz jeszcze w naszym kraju, to musiałaby wylądować w DVB-T. Dzisiaj nawet mój kilkuletni siostrzeniec woli oglądać gameplaye z youtube (czasem z nieodpowiednim słownictwem ^^') niż bajki w TV, więc emisja musiałaby być przynajmniej ogólnodostępna, aby zebrać te resztki widowni tradycyjnego medium. Inna sprawa, że wielka popularność Dragon Ball Super jest kwestią wątpliwą, bo w przeciwieństwie do takiego Boruto: Naruto Next Generations, ani trochę nie jest nastawiona dla nowego widza (to w większości seria o starych dziadkach z żonami, którzy na przemian siedzą przy stole żrąc ciastka oraz walczą, brak tu elementu przygodowego z prawdziwego zdarzenia, tajemnicy, wejścia dla nowych widzów).
Trailer Dragon Ball Fighter Z - nowej zapowiadanej gry w świecie DB zaprezentowanej na E3. Wygląda jak Mugen z nieco lepszą grafiką . Dawno chyba nie było żadnej bijatyki 2D z DB, więc pewnie produkcja znajdzie target wśród niektórych dużych dzieci jarających się smoczymi kulami.
---
Peggyov movrovbivuubavuv vuv!
Peggyov movrovbivuubavuv vuv!
Dragon Ball Z/Dragon Ball GT/Dragon Ball Kai/Dragon Ball Super
Dwa przykładowe gameplaye "3 vs 3" z gry Dragon Ball FighterZ opublikowane przez Namco Bandai Entertainment Europe
Produkcja planowana na początek 2018 roku na platformy PC, PS4 i Xbox One.
[ Spoiler ]
[ Spoiler ]
---
Peggyov movrovbivuubavuv vuv!
Peggyov movrovbivuubavuv vuv!
Dragon Ball Z/Dragon Ball GT/Dragon Ball Kai/Dragon Ball Super
Taka ciekawostka dotycząca samodzielnego treningu Song Goku w 94. odcinku DBS, czyli kolejne nawiązanie do pierwszej serii Dragon Ball. Jestem pod wrażeniem twórców, którzy wrzucają tego typu easter eggi i ludzi, którzy potrafią je jeszcze odnaleźć.
https://gfycat.com/OnlyAbandonedEchidna
Dragon Ball Super 95 - spoilery
Przez większość odcinka sugerowano widzom odgrzewany kotlet, gdzie Freeze będzie po prostu zwykłym złym, którzy korzysta z pierwszej nadarzającej się okazji, a koniec końców fajnie podkreślono jego nieobliczalność i inteligencję Jest to dobre, bo cała zdrada nie miałaby większego sensu - wystarczyło, że ktoś powiedziałby Freezowi, że jego wszechświat ginie permanentnie i dotyczy to jego wszystkich elementów (tak przynajmniej wynikało przy prezentowaniu konsekwencji przegrania - skoro Bóg Zniszczenia ma zniknąć, to dlaczego jakiś Freeza miałby przetrwać w innym wszechświecie tylko dlatego, że go reprezentuje). Wtedy nie miałby już powodów, aby kolegować z Uniwersum 9. Mam nadzieję, że scenarzyści o tym pamiętają
https://gfycat.com/OnlyAbandonedEchidna
Dragon Ball Super 95 - spoilery
Przez większość odcinka sugerowano widzom odgrzewany kotlet, gdzie Freeze będzie po prostu zwykłym złym, którzy korzysta z pierwszej nadarzającej się okazji, a koniec końców fajnie podkreślono jego nieobliczalność i inteligencję Jest to dobre, bo cała zdrada nie miałaby większego sensu - wystarczyło, że ktoś powiedziałby Freezowi, że jego wszechświat ginie permanentnie i dotyczy to jego wszystkich elementów (tak przynajmniej wynikało przy prezentowaniu konsekwencji przegrania - skoro Bóg Zniszczenia ma zniknąć, to dlaczego jakiś Freeza miałby przetrwać w innym wszechświecie tylko dlatego, że go reprezentuje). Wtedy nie miałby już powodów, aby kolegować z Uniwersum 9. Mam nadzieję, że scenarzyści o tym pamiętają
---
Peggyov movrovbivuubavuv vuv!
Peggyov movrovbivuubavuv vuv!
Dragon Ball Z/Dragon Ball GT/Dragon Ball Kai/Dragon Ball Super
Zbiór klatek z historii DB przedstawiających równoczesne wzajemne dawanie sobie po... przez bohaterów . Motywu, który ostatnio pojawił się w 95. odcinku Dragon Ball Super
Ale nie o tym miałem mówić . 95. odcinek i najnowszy rozdział mangi mają zbiegiem okoliczności jeden wspólny motyw.
Co do 96. odcinka to podobał mi się pomimo, że nie traktował o niczym szczególnym - od taki klasyczny epizod DB przedstawiający wszystkie ważniejsze osoby uczestniczące w turnieju. Przede wszystkim najlepszą postacią pozostaje Freeza. Z jednej strony - wykorzystuje optymalnie sytuację do robienia sobie żartów z Vegety (naprawdę zaśmiałem się podczas motywu z rączkami ). Z drugiej strony - zdobył nowego znajomego, z którym przy dobrym zbiegu okoliczności i zbieżności osobowości może "zaprzyjaźnić się", jak też równie dobrze mogą sobie skoczyć wzajemnie do gardeł .
Nawet początek serialu, podczas którego walczy kilku Bogów Zniszczenia, został dobrze podsumowany. Idealnie odzwierciedla zainteresowanie pojedynkiem tych kilku postaci przez widzów, którzy chcą już turnieju, a nie walk jakiś maskotek
Co ciekawe w tym samym tygodniu, w którym pojawił się 95. odcinek wyszedł także 25 rozdział mangi Dragon Balla, która jest do tyłu i jest aktualnie na etapie sagi z Zamasu. Jest to głównie wina charakteru magazynu, który nie nadąża z jego wydawaniem (V-Jump to miesięcznik) - sam autor komiksu podobno narysował więcej chapterów i z jego pracy korzysta teraz podobno Toei przy produkcji serialu. Ale nie o tym miałem mówić . 95. odcinek i najnowszy rozdział mangi mają zbiegiem okoliczności jeden wspólny motyw.
[ Spoiler ]
Całkiem skuteczny sposób na Zamasu - przeciwnika, który jest nieśmiertelny - nie da się go zabić. Przy czym w komiksie to tylko imitacja wykorzystująca sprzężoną moc "blue". Do tego fanom nie za bardzo to się podoba, bo w komiksie Goku podobno nigdy nie widział tej techniki w użyciu, więc trzeba dać wiarę, że zobaczył ją poza kadrem podczas treningu z Beerusem.Nawet początek serialu, podczas którego walczy kilku Bogów Zniszczenia, został dobrze podsumowany. Idealnie odzwierciedla zainteresowanie pojedynkiem tych kilku postaci przez widzów, którzy chcą już turnieju, a nie walk jakiś maskotek
---
Peggyov movrovbivuubavuv vuv!
Peggyov movrovbivuubavuv vuv!
Dragon Ball Z/Dragon Ball GT/Dragon Ball Kai/Dragon Ball Super
---
Peggyov movrovbivuubavuv vuv!
Peggyov movrovbivuubavuv vuv!
Dragon Ball Z/Dragon Ball GT/Dragon Ball Kai/Dragon Ball Super
Rysunek i trailer zapowiadający Turniej Mocy, który rozpocznie w 97. odcinku Dragon Ball Super - premiera w najbliższą niedzielę.
---
Peggyov movrovbivuubavuv vuv!
Peggyov movrovbivuubavuv vuv!
Dragon Ball Z/Dragon Ball GT/Dragon Ball Kai/Dragon Ball Super
Nowy 9. ending anime Dragon Ball Super, który jest nadawany od 97 odcinka.
Co do samego odcinka to można go podsumować jedną klatką
Podsumowując jedna wielka nawalanka, aczkolwiek przyjemne to wszystko ogląda się, bo po pierwsze cały odcinek jest w porządku zaanimowany. Po drugie jest to dobra okazja do poznania większej ilości przeciwników. Zaskoczyło mnie, że tylko część "siódemki" stosuje się do zasady trzymania się w środku, a reszta światów zachowuje się jak rasowi dresiarze, szukających wzajemnego klepania się po twarzy od chwili startu . Aczkolwiek i oni mają swoje pomysły na pokonanie przeciwników, odpowiadające charakterowi ich światów (roboty, latające fairy). Te poprzekręcane imię jednej z postaci i jego zabawna charakterystyka nawiązująca do pewnego prawdziwego sportowca
Całkiem fajnym zabiegiem fabularnym ze strony twórców było danie Zen-Oh (kompletnie nie wiem jak mam pisać to imię w formie mnogiej) tabletów, które mogą posłużyć za wskazówkę, kto z jakiego uniwersum został wyeliminowany, kto inny znajdują w tej drużynie. Taka mała pomoc dla widzów, aby orientować, kto znajduję się jeszcze w tej chwili na polu walki. W końcu tak samo jak Zen-Oh jesteśmy widzami śledzącymi zmagania i przy tej liczbie uczestników niekoniecznie musimy pamiętam, kto jest skąd
To co jednak najbardziej bawi to końcówka i upływ czasu, tak bardzo klasyczny dla Dragon Balla ("za 5 minut wybuchnie Namek" = około 25 odcinków DBZ ) czy innych serii z młodości jak na przykład Kapitan Tsubasa Okej... turniej ma trwać 48 minut, odcinek trwa 20 minut, tymczasem
Na koniec taka moja naciągana teoria, która w sumie na starcie jest mało wiarygodna, choćby przez fakt, że tyłówki w DB zawsze były bardzo przypadkowe, a sam rysunek, który wrzuciłem post wyżej może być tylko zwykłym "cool" rysunkiem
Jak widzimy dużą rolę w endingu odgrywa Gohan, który stoi w ramię w ramię ze swoim ojcem. Na rysunku promującym mamy Goku w niezmienionej formie, do tego w jednym z odcinków obecnej sagi stary Kai proponuje jemu rytuał odblokowania umiejętności - ten po którym Son Gohan osiągnął poziom Mistic / Ultimate. Co prawda Shin dopowiedział, że nie ma na to czasu, ale kto wie, może ten pomysł nie był tak z czapy i rzeczywiście Goku będzie korzystać z tej formy, co właśnie pasowało wizualnie do ilustracji. Miałoby to też sens, bo z tego co pamiętam ta forma marnowała mniej moc KI niż SSJ3. Może to być znaczące, bo jak na arenie po upływie czasu nie zostanie tylko jeden przeciwnik, to wygrywa te uniwersum, które będzie miał więcej ludzi pozostających na polu walki. Goku i Gohan naparzający się razem z Jirenem na końcu - walka na przetrzymanie?
Dodatkowo pasowałoby do zakończenia Dragon Ball Z, gdzie Son Goku tylko w normalnej formie walczy z Ububem podczas turnieju, z tego co pamiętam (dotychczas domyślnym wytłumaczeniem mógł być fakt, że po prostu Ubub nie miałby szans z SSJ).
Ale to tylko takie moje ględzenie. Mam tylko nadzieję, że przy zakończeniu turnieju nikt nie wpadnie na pomysł rekonstruowania świata (jakieś cofanie w czasie), tylko po to, aby na chama połączyć go z GT
Całkiem fajnym zabiegiem fabularnym ze strony twórców było danie Zen-Oh (kompletnie nie wiem jak mam pisać to imię w formie mnogiej) tabletów, które mogą posłużyć za wskazówkę, kto z jakiego uniwersum został wyeliminowany, kto inny znajdują w tej drużynie. Taka mała pomoc dla widzów, aby orientować, kto znajduję się jeszcze w tej chwili na polu walki. W końcu tak samo jak Zen-Oh jesteśmy widzami śledzącymi zmagania i przy tej liczbie uczestników niekoniecznie musimy pamiętam, kto jest skąd
To co jednak najbardziej bawi to końcówka i upływ czasu, tak bardzo klasyczny dla Dragon Balla ("za 5 minut wybuchnie Namek" = około 25 odcinków DBZ ) czy innych serii z młodości jak na przykład Kapitan Tsubasa Okej... turniej ma trwać 48 minut, odcinek trwa 20 minut, tymczasem
[ Spoiler ]
Jak widzimy dużą rolę w endingu odgrywa Gohan, który stoi w ramię w ramię ze swoim ojcem. Na rysunku promującym mamy Goku w niezmienionej formie, do tego w jednym z odcinków obecnej sagi stary Kai proponuje jemu rytuał odblokowania umiejętności - ten po którym Son Gohan osiągnął poziom Mistic / Ultimate. Co prawda Shin dopowiedział, że nie ma na to czasu, ale kto wie, może ten pomysł nie był tak z czapy i rzeczywiście Goku będzie korzystać z tej formy, co właśnie pasowało wizualnie do ilustracji. Miałoby to też sens, bo z tego co pamiętam ta forma marnowała mniej moc KI niż SSJ3. Może to być znaczące, bo jak na arenie po upływie czasu nie zostanie tylko jeden przeciwnik, to wygrywa te uniwersum, które będzie miał więcej ludzi pozostających na polu walki. Goku i Gohan naparzający się razem z Jirenem na końcu - walka na przetrzymanie?
Dodatkowo pasowałoby do zakończenia Dragon Ball Z, gdzie Son Goku tylko w normalnej formie walczy z Ububem podczas turnieju, z tego co pamiętam (dotychczas domyślnym wytłumaczeniem mógł być fakt, że po prostu Ubub nie miałby szans z SSJ).
Ale to tylko takie moje ględzenie. Mam tylko nadzieję, że przy zakończeniu turnieju nikt nie wpadnie na pomysł rekonstruowania świata (jakieś cofanie w czasie), tylko po to, aby na chama połączyć go z GT
---
Peggyov movrovbivuubavuv vuv!
Peggyov movrovbivuubavuv vuv!
Dragon Ball Z/Dragon Ball GT/Dragon Ball Kai/Dragon Ball Super
Komuś w internecie nudziło się i naciągając, przerobił około 20 minut ostatniego odcinka Dragon Ball Super na 1 minutę - tyle, ile miało upłynąć od rozpoczęcia turnieju według narratora na końcu epizodu
---
Peggyov movrovbivuubavuv vuv!
Peggyov movrovbivuubavuv vuv!
Dragon Ball Z/Dragon Ball GT/Dragon Ball Kai/Dragon Ball Super
Odcinek 98 serii Dragon Ball Super czas podsumować.
Podoba mi się, jak ten epizod pomimo walk miał lajtową atmosferę przez większość czasu, aby potem uderzyć w poważniejszy ton i dać wszystkim pozostałym uczestnikom do zrozumienia, o co toczy się cała walka. Dotychczas konsekwencje turnieju były tak jakoś spychane na bok na rzecz "śmiechów i hichów", przynajmniej w uniwersum 7. A tutaj wszystko rozegrało się tak szybko, do tego w obłąkanym klimacie (zajarane dzieci Zenō, machnięcie rękami i wilcze/poważne uśmiechy "aniołów" - w sumie fajnie byłoby, gdyby po prostu okazali się zimnymi i obojętnymi na wszystko stworzeniami, coś czuję jednak, że w tle jest jakiś spisek). Ostatnio taki mrok czuć było na końcu poprzedniej sagi Trunksa, ale tam zostało to popsute poprzez lekkie zachowanie bohaterów przy pożegnaniu syna Vegety.
Sama walka ze słabym 9 światem była strasznie przeciągania, co szczególnie mnie bolało w takim Dragon Ball GT, gdzie Goku często męczył się/wręcz pajacował z byle cieniasem, pomimo, że według wcześniejszej logiki powinien go raz-dwa rozwalić. Jednak tutaj scenarzyści wyszli obronną ręką z tego, dając zadowalające wytłumaczenie (chęć oszczędzania mocy, szybkie marnowanie się jej na poziomie Super Saiyan Blue). Innym przykładem dobrej formy twórców jest też aura mocy, która jak dowiadujemy się z dialogów jest konsekwencją wyciągnięcia wniosków Goku z walki Gohana na turnieju pokazowym. Do tego po raz pierwszy w historii DB można zobaczyć niecodzienną bezpośrednią współpracę Son Goku i Vegety.
Oczywiście najlepszą postacią serii zostaje na ten moment Freeza, który po raz kolejny pokazuje swoją pełną grozy osobowość rodem z sagi na Namek, gdzie wszyscy jeszcze go się bali. Żałuje, że serial nie jest nadawany w nocy w Japonii, bo wtedy ta przelotna znajomość z tym "pionkiem" prezentowałaby o wiele bardziej smacznie. Skoro nie można zabijać, to przecież pozostaje znęcanie się psychicznie i... fizycznie
Do tego animacja też prezentuje bardzo dobrze, nie licząc może jednego rysunku, który akurat rzucił się mi się w oczy przez jego długość wyświetlania. Na tym etapie można stwierdzić, że animatorzy opanowali pewne sztuczki, które pozwalają im na trzymanie poziomu. Zamiast skupiać się na ilości klatek, więcej uwagi przykładają do tego, aby same klatki wyglądały co najmniej okej. Do tego dość umiejętnie wykorzystują już wcześniej używane rysunki z poprzednich epizodów (co mnie irytuje wśród fanów, którzy im to na serio wypominają - tak jakby długodystansowe anime nigdy nie korzystały z wcześniejszych materiałów).
Podoba mi się, jak ten epizod pomimo walk miał lajtową atmosferę przez większość czasu, aby potem uderzyć w poważniejszy ton i dać wszystkim pozostałym uczestnikom do zrozumienia, o co toczy się cała walka. Dotychczas konsekwencje turnieju były tak jakoś spychane na bok na rzecz "śmiechów i hichów", przynajmniej w uniwersum 7. A tutaj wszystko rozegrało się tak szybko, do tego w obłąkanym klimacie (zajarane dzieci Zenō, machnięcie rękami i wilcze/poważne uśmiechy "aniołów" - w sumie fajnie byłoby, gdyby po prostu okazali się zimnymi i obojętnymi na wszystko stworzeniami, coś czuję jednak, że w tle jest jakiś spisek). Ostatnio taki mrok czuć było na końcu poprzedniej sagi Trunksa, ale tam zostało to popsute poprzez lekkie zachowanie bohaterów przy pożegnaniu syna Vegety.
Sama walka ze słabym 9 światem była strasznie przeciągania, co szczególnie mnie bolało w takim Dragon Ball GT, gdzie Goku często męczył się/wręcz pajacował z byle cieniasem, pomimo, że według wcześniejszej logiki powinien go raz-dwa rozwalić. Jednak tutaj scenarzyści wyszli obronną ręką z tego, dając zadowalające wytłumaczenie (chęć oszczędzania mocy, szybkie marnowanie się jej na poziomie Super Saiyan Blue). Innym przykładem dobrej formy twórców jest też aura mocy, która jak dowiadujemy się z dialogów jest konsekwencją wyciągnięcia wniosków Goku z walki Gohana na turnieju pokazowym. Do tego po raz pierwszy w historii DB można zobaczyć niecodzienną bezpośrednią współpracę Son Goku i Vegety.
Oczywiście najlepszą postacią serii zostaje na ten moment Freeza, który po raz kolejny pokazuje swoją pełną grozy osobowość rodem z sagi na Namek, gdzie wszyscy jeszcze go się bali. Żałuje, że serial nie jest nadawany w nocy w Japonii, bo wtedy ta przelotna znajomość z tym "pionkiem" prezentowałaby o wiele bardziej smacznie. Skoro nie można zabijać, to przecież pozostaje znęcanie się psychicznie i... fizycznie
Do tego animacja też prezentuje bardzo dobrze, nie licząc może jednego rysunku, który akurat rzucił się mi się w oczy przez jego długość wyświetlania. Na tym etapie można stwierdzić, że animatorzy opanowali pewne sztuczki, które pozwalają im na trzymanie poziomu. Zamiast skupiać się na ilości klatek, więcej uwagi przykładają do tego, aby same klatki wyglądały co najmniej okej. Do tego dość umiejętnie wykorzystują już wcześniej używane rysunki z poprzednich epizodów (co mnie irytuje wśród fanów, którzy im to na serio wypominają - tak jakby długodystansowe anime nigdy nie korzystały z wcześniejszych materiałów).
---
Peggyov movrovbivuubavuv vuv!
Peggyov movrovbivuubavuv vuv!
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości