Niestety to jest ewidentnie najsłabszy sezon serialu i oby na jesień scenarzystki doznały olśnienia i powrotu weny, bo bardzo momentami widać było, że tej weny im naprawdę brakowało.
Na plus (bo tego jest mniej):
- Aśka pierwszy raz od kilku sezonów jest "do przetrawienia", a w tym sezonie była wręcz jedną z lepszych postaci.
- mimo wszystko trzymający w miarę poziom komediowy Marta i Krzysiek.
No i tyle. Na minus:
- Kaszubowie - najpierw bzdurny wątek z Helenką, a pod koniec już wciśnięta od czapy Gadomska i lejący ją mąż psychopata
Jak nie mamy na nich pomysłu, to dajmy ich w drugi plan, a nie wymyślamy na siłę jakieś bzdury 
- Ciągnięcie donikąd wątku Sylwii i Pawła - to już naprawdę jest momentami wkurzające, jak scenarzystki totalnie olewają ten mający chyba największy potencjał wątek.
- Bez sensu wepchnięta Milena, która nie dość, że była dość słabo zagrana przez aktorkę, to jeszcze była totalnie zbędna - i tak Marta z Krzyśkiem bez niej mieli kwasy, na których można było oprzeć wątek.
- Znikające wątki, jak ciąża byłej lotnika, jak i sam lotnik, który najpierw obiecywał Sylwii, że jej nigdy nie odpuści, po czym w następnym epie znika na dobre
- Zmniejszenie czasu fajnym postaciom drugoplanowym - kumplom Krzyśka i mamuśce Sylwii, która jak już była, to wymiatała!
I tyle. Trzeba mieć nadzieję, że scenariusz kolejnego sezonu będzie dużo lepszy - z końcówki tego sezonu można naprawdę wiele wyciągnąć i stworzyć coś fajnego
No i jak zwykle scenarzystki nas wodzą za nos -