Dołączam się do zachwytów nad Adamską
Świetna, młoda aktorka i objawienie tego sezonu w polskiej TV obok Aleksander. 77 odcinek kolejny raz pokazał szerokie spektrum jej możliwości, chociaż scenariusz niekiedy robi się wkurzający.
Co do samego odcinka. Adam po raz pierwszy do czegoś się przydał w OMSNM - nareszcie
[ Spoiler ]
ktoś powiedział prosto w twarz Aśce,
jaką jest wyrachowaną pannicą schowaną pod anielską buźką!!!
. Poza tym coś mi się wydaje, że związek Aśki i Pawła nie potrwa zbyt długo - coraz bardziej wygląda to tak, że jednak Aśka to dla Radeckiego kolejna zdobycz i tak naprawdę może jest zadurzony, ale nie żywi jakichś bardzo głębokich uczuć do niej (pomijając, że kolejny raz jego interakcje z Sylwią to były najlepsze sceny tego odcinka
), no i Korcz jako paranoik po prostu rozwalił system! Popłakałem się ze śmiechu - genialny aktor naprawdę
W odcinku był jeszcze dość męczący już w tym sezonie Krzysiek, coraz lepsza macocha (Kurowska jest po prostu genialna!), no i poznaliśmy męża Sylwii - coś czuję, że się z nim szybko nie rozstaniemy, bo zapowiada się typ spod ciemnej gwiazdy (w ogóle to chyba pierwsza w karierze rola Kamila Kuli, w której zanosi się, że będzie antagonistą).
Jeden moment mnie tylko naprawdę wkurzył... Naprawdę nie było innych pomysłów
[ Spoiler ]
tylko ten pocałunek Sylwii z Marcinem?
W ogóle od początku nie czuć żadnej chemii między Adamską, a Pawłowskim (w porównaniu do niej i Korcza). Także no tutaj jednak dość spory minus za to, że scenariusz poszedł w stronę Sylwii zadurzonej w Marcinie...
Przed nami finał i oby w końcu
[ Spoiler ]
doszło do tego ślubu
, a w kolejnym sezonie na czoło wyjść z Sylwią - jej postać już przyniosła ogromne odświeżenie serialu, a i jest całkiem sporym polem do popisu dla scenarzystów, którzy w niektórych wątkach są totalnie wypruci (vide Aśka, powoli już kancelaria, czy nawet Marcin z Igą).