Są tacy sami - muszą żreć, spać, myć się, gdzieś mieszkać i chodzić do roboty. Niemniej pracownicy z sektora prywatnego są/starają się/muszą być zaradni. Ci z publicznego najwyraźniej siedzą przez całe życie na tyłku w jednym etacie i jeszcze domagają się dodatkowych przywilejów dla siebie. To jakaś mentalność PRL-owska? Nie wiesz, jak jest u innych, a mimo to uważasz, że jest ci źle.ditt pisze:Czym innym są jednak pracownicy sektora prywatnego, a czym innym - publicznego.
Oczywiście dla ciebie, pracownik państwowy to szlachcic, a prywatny to gorszy sort, skoro tym pierwszym chcesz dawać większe prawa i to w kwestii rozdawnictwa niewłasnych pieniędzy.
Myślę, że każdy nauczyciel powinien dostawać 4-letni bezpłatny urlop w trakcie swojej kariery podczas, którego mógł/musiałby znaleźć sobie inne zajęcie potrzebne do przeżycia (w tym czasie zatrudniono na nich miejsce absolwentów, a potem zostawiono by najlepszych). Po tym okresie decydowałby, czy odpowiadają im zarobki nauczyciela, czy jednak jest lepiej w sektorze prywatnym. Prosty sposób do zweryfikowania swoich umiejętności i oczekiwań od życia .
Ignorowana to jest większość Polaków, którzy muszą cierpieć na przywilejach tych wszystkich osób.ditt pisze:Nauczyciele są grupą zawodową ignorowaną od lat, przez właściwie wszystkie kolejne rządy, i przez ponad 20 ostatnich lat nie strajkowali nigdy. Kilka razy strajkowały pielęgniarki, strajkowali lekarze, ale nauczyciele zawsze godnie znosili to, że kolejne rządy miały ich w nosie. No ale ile można? W końcu miarka się przebrała. Tym bardziej, że żaden poprzedni minister edukacji nie napsuł tyle co Zalewska. Strajku dało się uniknąć, ale rząd miał nauczycieli w głębokim poważaniu. Politycy PiSu pro forma powtarzali tylko cały czas te same formułki i jak ognia unikali odpowiedzi na niewygodne pytania. Ten cały "okrągły stół" rząd mógł zorganizować już kilka miesięcy temu, ale oczywiście nie chciał.
I przestań mówić, że państwo ma "głęboko w poważaniu" nauczycieli. To zwykła propaganda. Fajnie te olewanie belfrów, skoro nawet rozważa im się zapłacić za zwykłe nieróbstwo, zwane przez poniektórych strajkiem .
Obliczyłem - biorąc pod uwagę same dwa miesiące wakacji powinni pracować 48 dni w tygodniu szkolnym.ditt pisze:Nauczyciele spędzają na swojej pracy grubo ponad 40 godzin w tygodniu.
Państwo powinno wprowadzić prawo, w którym jeśli jakiś pracownik państwowy nie wykonuje swoim obowiązków to jest automatycznie wywalany. To jak to jest w każdej, normalnej pracy.ditt pisze:Jeśli ci, którzy tez pracują więcej niż 40 godzin, też pracują w sektorze publicznym, też zarabiają tak mało, i też kolejne rządy ich olewają, to niech też strajkują.
Biorąc pod uwagę, jak ludzie tu są przeciw PiS-owi to i tak jestem bardzo pozytywnie zaskoczony. Widać, że znaczna liczba osób myśli, zamiast zamykać się na swoje uprzedzenia względem tej, czy innej opcji politycznej .ditt pisze:I chyba nie tylko ja, patrząc na wyniki naszej forumowej ankiety.