Jeśli chodzi o "TTBZ" i widowiska kabaretowe, też nie ma co liczyć w TVN-ie. Miszczak powiedziałby, że to nie są pozycje, które interesują widza ich pokroju ze względu na ich pewną jarmarczność, a stacja bardziej szuka pozycji, które są stworzone pod wielkomiejskiego widza (choć coraz częściej zdarzają się od tej reguły nieprzyjemne wyjątki jak m. in. "Kto poślubi mojego syna?").
A kwestię programu "Ciao Darwin" już omawialiśmy na forum. Wystarczy tylko poszukać odpowiednich informacji.