Jeszcze jedna sprawa. My od marca 2020 r. mamy ogłoszony tzw. "stan epidemii" który można nazwać takim quasi-stanem nadzwyczajnym. Piszę "quasi", ponieważ ten stan nie jest określony w konstytucji, nie zmienia to jednak faktu, że od ponad roku de facto rządzi się nami przy pomocy rozporządzeń. Wydaje mi się że to nie może trwać w nieskończoność. Nawet gdyby - jak twierdzą niektórzy naukowcy - koronawirus miał nigdy nie zniknąć z powierzchni Ziemi, to kiedyś ten "stan epidemii" powinien się formalnie zakończyć.Nina pisze: ↑07 kwie 2021, 20:38Również bardzo jestem ciekawa jesieni, bo to będzie w dużym stopniu jesień prawdy. Dowiemy się jak zadziałały szczepionki, bo szczepienia idą pełną parą i do późnego lata jednak wiele osób się zaszczepi. Druga sprawa, której jestem ciekawa to to jak będą traktowane osoby, które dobrowolnie się nie zaszczepiły, czy będą podlegały jakimś drastycznym restrykcjom i ograniczeniom, będzie to cała prawda o "dobrowolności" szczepień. Jeśli chodzi o restrykcje, to "wariackich papierów" mogą właśnie dostarczyć niezaszczepieni, których obwini się o różne pandemiczne nieszczęścia. Mówiąc szczerze jestem pełna obaw, spokojnie raczej nie będzie
Nawet stan wojenny z 1981 r. trwał około półtora roku, w tym wypadku ten czas upłynie mniej więcej na jesieni tego roku.
Niektórzy radykalni przeciwnicy PiS mogą napisać w odpowiedzi na ten wpis że PiS właśnie dąży do tego żeby rządzić rozporządzeniami i najchętniej pozostawiłby taki stan epidemii na stałe, niemniej mam jeszcze nadzieję że w tym kraju ktoś pomyśli o hierarchii aktów prawa i kiedyś ten stan epidemii zdejmie - a w najgorszym wypadku że stanie się to po pierwszych wyborach parlamentarnych wygranych przez inną partię niż PiS.
W najgorszym razie - ale mam nadzieję że tak się nie stanie - gdyby zdecydowali się że część ograniczeń ma pozostać na stałe (oby tak się nie wydarzyło) - to należałoby te ograniczenia wpisać do ustawy typu kodeks wykroczeń itp., a następnie stan epidemii znieść.