[The CW] Superman & Lois

[AtoMan]

Plan był na 5 odcinków tworzących swego rodzaju spójny wątek, ale znowu pandemia pokrzyżowała plany; wiadomo też, że w Legendach zagra zupełnie inną postać. I tak, sugerują, że Diggle "odrzucił propozycję", ale widziałem sugestie, że jednak może zmienić zdanie. Szkoda, że zakończony wczoraj Black Lightning nie odpowiedział na pytanie, czy ojczym Johna, generał Stewart, to ojciec Lynn (jak sama wspominała, pochodzi z wojskowej rodziny, więc...), no ale mniejsza z tym

No i występ w S&L ma być z perspektywy innego ojca-superbohatera, poniekąd na emeryturze, jednak nadal pracującego w zawodzie (wciąż w kierownictwie ARGUS), czyli podobnie jak Clark z uniwersum Smallville w Kryzysie - czyli nareszcie ktoś, kto Clarka w pełni zrozumie

[Tomek]

Okazało sie, że siódmy odcinek reżyserowany przez David Ramsay jest tym najbardziej ambitniejszym z dotychczasowych Dochodzi do otwartej konfrontacji Supermana z Luthorem i moim zdaniem obudowywanie tego różnymi wątkami wyszło całkiem nieźle.

Jest wielki zwrot w kwestii jednego z antagonistów

[ Spoiler ]

Kapitan Luthor okazał się nie być Lutherem, a podszywającym się pod niego, z powodu technologii, Johnem Henry'm Ironsem.

Steel.jpg (31.24 KiB) Przejrzano 1125 razy

Takie imię i nazwisko nosi w uniwersum DC superbohater ukrywający się pod pseudonimem Steel - postać znana u nas m.in. z Supermanów wydawanych w latach 90 przez kultowe wydawnictwo TM Semic

Źródło: http://tm-semic.blogspot.com/2015/02/7- ... -1996.html

Superbohater pojawił się w komiksach po śmierci Supermana w 1992 roku (u nas w 1995). Nie wchodząc za bardzo w tamte wydarzenia Steel był czarnym gościem/wynalazcą w zbroi ratującym świat - chciał w ten sposób oddać hołd Człowiekowi ze Stali (ten w przeszłości uratował jego życie). Jak na ironie tutaj mamy gruntownie odwrotne emocje

Był też filmu "Steel" z 1997 roku, gdzie główną rolę grał Shaquille O'Neal, ale udajmy, że nie istnieje

---

Żałuję trochę, że historii oddaliła się od klimatów Injustice (Superman-psychopata niestety jest przedstawiany jako zwykły bad guy w wspomnieniach Luthora), ale liczę się, że jeszcze sprawa zostanie rozwinięta - Morgan Egde nie okaże się tak jednobarwną postacią jak dotychczas.

Jeśli miałbym doczepić jeszcze do czegoś to dwa, konkretne greenscreenowe momenty - scena, w której śledzący Kentowie jadą w aucie oraz relacja Lois z dachu wyglądają bardzo sztucznie. Mogli sobie też darować te familijne wstawki z godzeniem się braci na końcu, bo są one niepotrzebne i wtórne. Mam także nadzieję, że serial nie skręci w klasyczne jedno-odcinkowkowe historyjki z potworami tygodnia, a istnieje taka obawa (Morgan Edge i jego nowo-zrekrutowani "pracownicy").

Troszkę mnie zaczął poważnie denerwować Jordan w tym odcinku (na plus - wygarnięcie tego mu przez Jonathana i dwie sceny, w których próbuje zapanować nad swoimi mocami).

Oglądalność poszła trochę w górę
https://tvseriesfinale.com/tv-show/supe ... e-ratings/

Promo 8. odcinka:

[AtoMan]

Akurat sceny z dzieciakami oceniam na plus, wypadły realistycznie, bracia zachowywali się jak realne nastolatki, a nie cukierkowe gnojki w serialach o bananowej młodzieży Szkoda tylko, że zabrakło wytknięcia młodemu hipokryzji, kiedy się wkurzał we wcześniejszych odcinkach, że ojciec go w szkole nasłuchuje

Twist z "Kapitanem Luthorem" oceniam bardzo wysoko, bo był tak oczywisty, ze nikt na niego nie wpadł W samych produkcjach animowanych ta konkretna postać pojawiała się nie raz i jest dość rozpoznawalna, więc nie jest to jakiś trzeci garnitur złoli, których Supergirl jeszcze nie zużyła (chociaż w zasadzie po Kryzysie wszystko można, skoro i Edge i teściu zrecastowani). Edge z kolei ewidentnie widzi, że Lana nie do końca jest nim tak zachwycona, jak jej mąż, więc jak coś nie wypali, to zrobi z niej kozła ofiarnego, zwłaszcza robiąc z jej bliskiej koleżanki przysłowiowe jajko na omlet

Czy to nie jest ten sam (chociaż z innej Ziemi) młot, którego użyła Lois w crossoverze Elseworlds, czy coś mi się miesza?

A i na marginesie - jakiś czas temu media obiegły informacje o rzekomo niesprawiedliwym traktowaniu zwolnionej scenarzystki, zaniepokojonej jakością scenariusza produkcji. Jak dotąd nie widać, żeby któreś z tych zarzutów się potwierdzały, co prawda główna obsada jest faktycznie dość jednolita rasowo, ale to akurat nie dziwi (mam wrażenie, że taka społeczność Smallville, jaką pokazuje serial, raczej nie będzie w prawdziwym życiu jakimś multikulturalnym tyglem), a "główny złoczyńca" (który przecież złoczyńcą nie jest, nim ewidentnie jest Morgan Edge, czyli biały kapitalista-wyzyskiwacz) będący afroamerykaninem nie ma w sobie nic z rasistowskich podtekstów. Inną sprawą jest sposób potraktowania przez pracodawców - bo jednak korporacyjne podejście "jesteś zajebista, nie mieliśmy żadnych zastrzeżeń, ale nie pasujesz do zespołu" brzmi znajomo - ale serial na tym nie cierpi. Tyle dobrego.

[Tomek]

Dragon Ball Z Saiyan Saga

Promo 11 odcinka
Jeśli ktoś powiedziałby, że będę miał kiedyś ciarki oglądając ten serial jak za młodu, gdy zaczytywałem się w TM-Semicu to bym nie uwierzył. Ostatnia scena 10 odcinka może nie była jakoś ekstra pod względem realizacyjnym, ale czułem się jakbym obserwował historię z jakiegoś wydawanego ówcześnie "na papierze toaletowym" komiksu. Pomimo, że akcja głównie ogranicza się do jednego miasteczka (uzasadniono tą kwestię) to twórcom udało się stworzyć pewne uczucie globalności

Ten serial podoba mi się bardziej obecnie niż początkowo. Może są tanie momenty (połowicznie zwrot akcji z Egde'm - jego villainość, szybkie rozwiązanie sprawy ze Steelem, kwestia matki Clarka), może poszło to w inną, trochę mniej ambitną stronę niż oczekiwałem, ale jestem pod wrażeniem jak ten serial jest konsekwentnie spójny. Wątki są tutaj "po coś", nie jak w innych serialach The CW, gdzie przychodzi jakiś reżyser i scenarzysta w środku sezonu, i piszą wepchnięty na chama filler.

Dla przykładu: po co był wątek z tworzeniem sekretnej broni przez dziadka? Nie tylko, aby pokazać, że jest nieufny wobec Supermana, ale także, aby wojsko nie było całkowicie bezbronne względem występujących tu villainów, aby wszystko nie sprowadzało się tylko do tego, że Clarka sam daje wszystkim w mordę. Po drodze wykorzystano to zbliżenia jego do córki, niebezpiecznej sytuacji dla Clarka w tajnym laboratorium i kilku innych rzeczy.

Nawet te wszystkie dramy u rodziny Lany mają jakąś kulminację patrząc od strony familijnego charakteru serialu.

PS Serial idzie w górę
https://tvseriesfinale.com/tv-show/supe ... e-ratings/

[Tomek]

Trailer 12. odcinka Superman & Lois (spoilery) - premiera dopiero 13 lipca.

Jak jeden z Johnów nie będzie się świecić na zielono to się wkurzę

Co do 11 odcinka to był momentami bardzo słaby, w zasadzie najgorszy z dotychczasowych. Już mniejsza o klisze, ale to jak je zrobiono to wielkie lenistwo i niekompetencja:

[ Spoiler ]

- głupia producentka pojawiająca się znikąd, która wyczuwa miłość na kilometr - zachęcająca Lois do randki z Supkiem
- poddający się Superman - wrzucający się od tak w paszczę lwa (już wolałbym, aby Jonathan z tyłka okazał się lepszy w "promieniowaniu" niż Edge
- pierniczący jak zwykły villain Edge i jeszcze bardziej ziejący złem jego "tatuś"
- do tego zabito tatuśka Clarka, który dodawał kolorytu serii - może po to, aby zaoszczędzić na CGI jamy na Antartydzie?
- zrobienie złego Supka w najprostszy możliwy sposób

Najgorsze, że pierwsze 5 minut było fantastyczne i zapowiadał się przyjemny odcinek o początkach Supermana.
Potem w pewnym momencie te retrospekcje zaczęły mnie męczyć. Po przejściu do współczesności, na koniec odcinka żałowałem, że filmowcy przy nich... nie zostali Jak już chcieli podobny efekt to mogli poświęcić te pierwsze 25 minut na skrojenie czegoś lepszego, a tak było pośpieszne stawiane pionków.

Aha co do...

[ Spoiler ]

Eradicatora... to tą ksywkę powinni kojarzyć czytelnicy Supermanów od polskiego TM Semic z lat 90

Co zabawne postać pojawia też w tej samej historii, co Steel.

[Tomek]

The CW wie, jak rozbudził w człowieku syndrom sztokholmski Najważniejszy fragment: od 2:50, resztę "przekartkować" na szybko (abyście mieli jak najmniej do czynienia z tym "serialem").

[AtoMan]

No i już po odcinku. no i najważniejsze: John

[ Spoiler ]

spotkał się z drugim Johnem, opierniczył jego i generała, przywiózł broń i tyle go widzieli. Zdążył tylko jeszcze wspomnieć Olivera i "zielone pudełko" xD

[Abbott]

Serio? Wątek Edga będzie dalej kontynuowany? Powoli staje się to nudne

[AtoMan]

No, innego antagonisty nie mają póki co. Widać, że miał plan B i teraz dopiero go zobaczymy.

[Tomek]

Mimo wszystko wolę, że istnieje plan B, bo plan A miał zbyt oczywiste rozwiązanie:

[ Spoiler ]

Supermana nie zabiją, więc jedyna możliwość jako pozostała (zwłaszcza dla twórców Arrowverse) to ratowanie siłą miłości

Bałem się, że będą ciągnąć ten nieoryginalny wątek do finału sezonu, 15 epizodu, więc kamień mi spadł z serca

W ogóle to nie rozumiem, po co Edge'owi był potrzebny Superman. Mógł go po prostu - nie wiem - zabić go w chwili słabości, a generała zaaplikować komuś zupełnie innemu. To nie jest tak, że sam główny zły jest słaby (sugerowane jest, że jest nawet lepszy od Clarka) i nie mógł sam spalić Metropolis w 7 minut

Ogólnie 12. odcinek lepszy niż jedenasty. Trochę zastanawiałem o co ta cała drama, dlaczego John uważa nadal Supka za złego. Dopiero potem, jak Lois porozmawiała z nim przypomniałem sobie, że przecież nie wie on o tym, że Clark Kent to Superman... ta słabość słaba na jego okularki

Bawi mnie, że cały sezon/serial o rodzinie, samotności Supka jako jedynego przedstawiciela swojej rasy, tak jakby nie istniała Kara

Co do Green Lanterna...

[ Spoiler ]

ngvngv.jpg (19.24 KiB) Przejrzano 814 razy

[AtoMan]

No, dla mnie szokiem było to, ze nie skojarzył, że koleś, który zabił jego żonę w Full HD na żywo i powinien mieć jego twarz wypaloną w mózgu to ten sam, którego widział u boku Lois xD I jeszcze potraktowali to zupełnie serio...

Edge chciał Supermana z dwóch powodów - jeden to czysto rodzinny, drugi - Superman mógłby być jedyną osobą stojącą na jego drodze, więc wgranie mu Zoda do głowy (też ciekawy twist, bo przed Kryzysem Zod miał w tym uniwersum cameo i wiedzieliśmy, że Supek go zabił - może mają jakiś inny plan na postać).

I fakt, totalne olewanie Kary irytuje z bardzo wielu powodów, nie tylko rodzinnych: w końcu Forteca Samotności jest jedna, co prawda w obu serialach wygląda zupełnie inaczej, ale wiadomo, że jest tam pokaźny arsenał broni; ale przede wszystkim - kolonia Argo po kryzysie nadal istnieje i Kryptończycy żyją tam sobie spokojnie, nikomu nie wadząc. Może gdyby Morgan o tym wiedział, to by się uspokoił xD

[Tomek]

Ja dotychczas tłumaczyłem sobie to tym, że Superman dzieje się w przyszłości - 10 lat później i sytuacja w tym świecie mogła się zmienić. Problem w tym, że to nie tłumaczy dlaczego Edge przez tyle lat pozostał w cieniu. Przecież on jest starszy od Clarka, do tego był społecznym wykolejeńcem, więc serio... pierwszą rzeczą, jaka mu wpadła mu do głowy po uwolnieniu to zostanie biznesmenem z sukcesami? Palpatine'owy tatuś mu doradził, aby nie szedł na studia, tylko założył prywatny biznes?

Z tą rodzinnością Egde'a to nie przesadzałbym - w momencie, gdy miał wgrać Zoda do głowy Clarka wydaje się, że już tej "bliskości" nie potrzebował. Mógł go ubić, dzięki czemu miałby spokój przy dalszym knuciu, ale nie... musieli wymyślić wątek z praniem głowy. Powody były czysto fanserwisowe - pojawienie się słowa "Zod" w serialu.

PS Najpierw Brexit, ale teraz jeszcze strzelanie do biednego uchodźcy... Brytyjczycy ulegli ksenofobicznej, populistycznej retoryce

[AtoMan]

Na dobrą sprawę najnowszy odcinek jednak podkreśla fakt, że Morgan do ostatniej chwili liczył na pomoc brata, nawet rozważał odejście od planu ojca... ale teraz to już chyba po ptokach

[Abbott]

Nie ukrywam, że przy 13 odcinku zamykało mi się oko i ledwo wytrzymałem wczoraj wieczorem do końca. Dużo było obyczajówki i jakiś dramatów z rodem soap opera. Za chwilę finałowe odcinki i mam nadzieję, że będzie jakieś BOOM.

[Tomek]

Trailer finałowego odcinka S&L (spoilery) - premier: 17 sierpnia:
Fabuła maksymalnie uproszczona w 14. epizodzie, ale za to bez większych głupotek i w przeciwieństwo do poprzedniego odcinka było trochę akcji.

Trochę żałuje, że ta konferencja prasowa dziadka została tak ucięta bez większego rozwinięcia. Miejscowi mogli zrobić przynajmniej takie przepychanki z wojskowymi w centrum Smallville jak widzowie TVN-u dzisiaj pod sejmem