W pierwszych latach urzędowania Kurskiego, co by nie mówić, rozrywka w TVP żyła. Pojawiło się sporo programów własnej produkcji, poczynając od Koła Fortuny, potem Teściowe i synowe, potem Va Banque, nawet Korona Królów nie była najgorszą szmirą
Do tego udane kontynuacje seriali, przynajmniej tych, przy których Kurski za wiele nie majstrował (nawet Rodzinka.pl z Karolakiem), Voice, Rolnik szuka żony. A potem To był rok! i kultowe już Sanatorium miłości. Owszem, klapy były np. Ja To Znam! czy Czar Par, ale TVP1, a zwłaszcza TVP2 po prostu się oglądało, i to można było uznać za pewien sukces Kurskiego. Nawet ten StarVoice może by się rozkręcił, a disco polo można było przeboleć.Tymczasem po wybuchu pandemii coś się zmieniło. Równia pochyła. Przaszność, przaszność wszędzie. JTM? Pełno disco polo. Szansa na sukces? Archaizm. Motel Polska? Pośmiewisko. Disco polo wprowadzili nawet do Sprawy do reportera
Nawet porę emisji Ojca Mateusza zmienił XD A teraz jeszcze ta Remiza. Wszystko przyprawione gigapaskami, nieudolną zmianą opraw TVP1 i TVP2, oraz wszechmocnymi "specjalnymi życzeniami widzów". Wszystkie negatywne zjawiska w ostatnim czasie jakby przybrały na sile. A teraz z YCD - mówiąc kolokwialnie - szambo wylało. Prezes-megaloman już tego w żaden sposób nie przypudruje.Aaa i ta propaganda jakby jeszcze bardziej ostra i bezczelna... jakby już nie była ostra i bezczelna. I to pewnie ze względu na nią Kurski jeszcze długo będzie nas raczył swoimi pomysłami na telewizję publiczną...
