Boku no Hero Academia (My Hero Academia - Akademia Bohaterów)

[Tomek]

Jest i trailer...

[Tomek]

Drugi film kinowy My Hero Academia będzie miał premierę 20 grudnia i ma podtytuł "Heroes: Rising".

Ilustracja:

[Tomek]

Reklama włoskiego banku BCC (Banca di Ripatransone e del Fermano - Credito Cooperativo SC)

Niestety po zdobyciu międzynarodowej sławy bank postanowił zrezygnować z tej - co by nie powiedzieć - "oryginalnej" ilustracji .

EDYCJA:
Teaser drugiego filmu:

[Tomek]

Nowy plakat czwartego sezonu My Hero Academia - premiera 12 października o 17:30.

Co do drugiego filmu pełnometrażowego to jakiś czas temu autor mangi przebąkiwał, że to prawdopodobnie ostatnia kinówka i nie będzie trzeciej. Ma ona zawierać jeden z konceptów, który przyszykował na końcową walkę w komiksie, więc ma to być swego rodzaju finał.

[Tomek]

Drugi zwiastun czwartego sezonu z piosenką, która zostanie użyta w czołówce ("Polaris" od zespołu Blue Encount).
Utwór z enfingu - Kōkai no Uta - będzie za to wykonywała Sayuri, znana między innymi z tyłówki Boku dake ga Inai Machi:

[ Spoiler ]

[Tomek]

Nowa rysunek promujący 4. sezon "Boku no Hero Academia" z ostatniego numeru magazynu Weekly Shonen Jump.

[Tomek]

Nowy plakat filmu kinowego: Boku no Hero Academia the Movie - Heroes: Rising.

W 44 numerze magazynu Weekly Shonen Jump zapowiedziano także, że powstanie sequel gry "My Hero One's Justice" od Bandai Namco Entertainment.

No i dobrze - jak wyjdzie to może spadnie cena jedynki i sobie ją wreszcie kupię na steamie

[Tomek]

Dość obity, nowy trailer drugiego filmu kinowego - "Boku no Hero Academia the Movie - Heroes: Rising". Podczas nagrania słychać piosenkę "Higher Ground" śpiewany przez piosenkarza o pseudonimie sumika.

+ zwiastun czwartego sezonu, który startuje już jutro

[Tomek]

Opening 4. sezonu BnHA Niby nic szczególnego, ale jakoś mnie wziął za serce, pewnie z powodu bardzo długiej przerwy między sezonami (anime zacząłem oglądać niedługo przed trzecią serią, więc jeszcze nie miałem szansy na jakiś mały sentymentalizm ).

No i nowy ending:
Co do pierwszego (64) odcinka Boku no Hero Academia to typowy dla tej serii startowy filler, gdzie wyjaśnia się, o czym był i jest serial. Ogólnie motyw z dziennikarzem był okej - fajnie, że jest w tym świecie jakaś potrafiąca łączyć fakty postać. Oszczędzono widzom jakiś większych retrospekcji (widać małe elementy z ostatniej kinówki), dodatkowo cała historia nie skręciła w kabaret, gdzie na końcu gazeciarz okazałby się jednak idiotą, wskazującym niewłaściwego następce, za co też plus.

Do jednej rzeczy mogę się przyczepić - nie rozumiem, jaki ma sens te ekspresowe wymienianie wszystkich członków postaci w odcinku. Wątpię, aby nowicjusz cokolwiek zapamiętał z tej wyliczanki. To już lepszy rozwiązaniem były te zawody w pierwszym odcinku poprzedniego sezonu.

---

Na koniec taka mała ciekawostka znad... Wisły. Polacy zrobili "zdubingowany" musical na podstawie Boku no Hero Academia - jako parodię High School Musicial (wykorzystywanie utwory z franczyzy)

[Hopeless]

Musze przyznac iz to anime jak dla mnie jest niczym ferrari na zlomowisku. Dawno zadna seria mnie tak nie porwala, nie dala tyle emocji jesli chodzi o shouneny. Czekam z niecierpliwoscia na wieksza ilosc odcinkow aby sobie zrobic seans. Akademia laczy koncept Naruto z moda na filmu superbohaterskie od Marvela i DCU. Mnogosc bohaterow jak z Naruto jest bardzo fajnym posunieciem, warto tez zaznaczyc iz koledzy z klasy Midoriyi sa bardzo fajni i dobrze oglada sie ich przygody. Charakterystyka i wyglad villainow jest calkiem zadowalajacy; powiedzialbym iz poprzeczke wyzej niz One Punch Man ale do villainow z Naruto czy Bleacha im jednak troche brakuje. Plot jest calkiem interesujacy, sa twisty i efektowne walki. Reasumujac moim zdanie ktos kto interesuje sie manga i anime a nie ogladal Boku no Hero Akademia duzo traci.

[Tomek]

Tymczasem Boku no Hero Academia doczekała się "zerowego" odcinka UA:LA - fanowskiego, aktorskiego spin-offu z Los Angeles Można się śmiać, ale jak na amatorską produkcję wygląda "całkiem, całkiem" - jak pewne seriale The CW

Za projekt odpowiada Thousand Pounds Action Company - niezależne studio/grupka ludzi, która ma na koncie kilka innych fanfilmów, ale szczerze mówiąc dotychczas wyglądało to ślamazarnie. Tutaj można wyczuć pewny postęp względem wcześniejszych "serii".
https://en.wikipedia.org/wiki/Thousand_ ... on_Company

[Tomek]

Odcinek #67 -

Widać, że seria poszła w nieco mroczniejszy ton. We wcześniejszych sezonach nikt nie ginął, a przynajmniej tak dosadnie (pamiętam w sumie tylko jedną scenę z Togą i jakimś zadźganym facetem). Teraz pojawił się nowy antagonista, który w przeciwieństwie do standardowej "szajki gimbusów" nie patyczkuje i dekoruje ludźmi ściany. Czuć, że Deku nie przeżyłby z nim spotkania z jego dotychczasowym prostym, żywiołowym usposobieniem jak to było przy wcześniejszych mieszaniach się w różne sprawy. Na szczęście na razie ten motyw został odwiedziony wątkiem konfliktu wewnętrznego u protagonisty. Wyborem, czy trzymać rozkazów, bądź własnych zasad.

Spodziewałem się, że skończy się na budującej się rozmowie z All Mightem, po której Deku stwierdzi, że powinien kierować się własnym sumieniem, lub dlaczego go wybrał, a tutaj niespodzianka, temat dyskusji skręcił na zupełnie inne tory

Minął jakiś rok od poprzedniego sezonu, a zacząłem zastanawiać się, czy BnHA to naprawdę tak dobra seria jak ją zapamiętałem. W końcu motywy, które pojawiają się tutaj były już przerabiane w większości na kartach mang czy komiksów amerykańskich, więc nie ma powodu do zachwytów, prawda? Prawda?

A potem przychodzi odcinek taki jak ten, gdzie mamy dramatyczną scenę z nie tak znowu zaskakującym sekretem i jedno można powiedzieć - studio robi fenomenalną robotę, sprzedając patetyczność i łzawość tego momentu animacją, kolorystyką scen i muzyką. Ostatnio takie emocje i satysfakcję miałem podczas 50 odcinka, a tutaj nawet nie było sekundy walki. To także zasługa autora mangi, który wykreował wspaniałą relację mentora i ucznia, z którą odbiorca nie chciałby się pożegnać. To są ci ideowi, legendarni superbohaterowie, których w takim komiksowym Marvelu już za bardzo nie ma na skutek 5 dekad angażowania postaci w durne, różne brudy.

Scenka końcowa też na plus - autor mangi (twórcy anime?) wiedzą, jak nie przeszarżować. Na pewno po odcinku zaczęłaby się analiza sytuacji przez widzów, tymczasem zrobił to za nich zawsze myślący za dużo i po przodu Deku - jego pomysł najwyraźniej nieszczególnie przypadł do gustu All Mightowi i trudno mu nie dziwić się. Są rzeczy, których każdy wolałby nie wiedzieć

Wszystko razem poukładane wyszło naturalnie - najpierw emocje u bohaterów, a potem uspokojenie i racjonalna próba analizy problemu

[Tomek]

Trailery kinówki "Boku no Hero Academia the Movie - Heroes: Rising", która będzie miała premierę w japońskich kinach za 4 dni (i jakieś 4 miesiące później na Blu-ray):
Promo gry "MY HERO ONE'S JUSTICE 2".- 13 marca 2020 na PS4, Xboxa One, Nintendo Switch i PC (steam).
Co do ostatnich odcinków serialu TV (#71-#72) to skupiają się one głównie na młodzieńczych dramach bohaterów, superbohaterskich "kryzysach tożsamości" podczas natarcia na kryjówkę łotrów. Taka typowa shounenowa formuła rozwijania postaci - wrzucić retrospekcje podczas pojedynku. Czas zwalnia, aby nastolatek mógł sobie przypomnieć, jak to być cool.

O ile w przypadku Tamakiego to typowe przejście od beksy-pośmiewiska do nie-beksy, o tyle Kirishima był za dzieciaka trochę mniej zero-jedynkowym tchórzem. W sensie nie boi się całego świata, nie jest urodzonym pesymistą, tylko panikuje w momentach prawdziwie kryzysowych - jak normalny człowiek.

Lubię humor, jaki towarzyszył momentom dramatycznym w tych wspomnieniach (złe odebranie sytuacji przez skalnego ), sympatyczne fragmenty ze zdroworozsądkowo podchodzącą do wszystkiego Miną, i jak wtrącono w to wszystko pewien wątek z przeszłości Deku. Lubię, jak postacie na siebie oddziałują nawet jeśli jeszcze nie znają.

Co do samych walk i zwrotów akcji dziejących się poza głową bohaterów to były udane. Także - fajnie byłoby, jakby Tamakiego spotkała gleba, aby dodać trochę dramatyzmu, a nie, że wszyscy wychodzą z tego cało.

[AtoMan]

Niestety już po poprzednim sezonie oberwałem spojlerem z mangi, i

[ Spoiler ]

nie, nie wszyscy wyjdą z tego cało :/

[Tomek]

Widzę po dość oczywistym preview 77 odcinka, że przynajmniej jedna postać jest potwierdzona.

[ Spoiler ]

Akurat zaspoilerowałem sobie jeden zgon sprawdzając biografię na wikii po przeczytaniu jednej z zapowiedzi sezonu. Chciałem sprawdzić ksywkę, ale niestety spojrzałem wtedy akurat w miejsce, gdzie nie trzeba.

Might+U - piosenka z 76. epizodu śpiewana przez Makayla Phillips (półfinalistkę 13 edycji amerykańskiej edycji programu "Mam Talent" - w sam raz na to forum ). Idealna pod wzruszającą scenę z tego fragmentu anime.
Zaległe plakaciki zachęcające do końcówki pierwszego i początku drugiej połowy sezonu

Co do samym epizodów - #73-#76 - rewelacja. Walki całkiem dobrze zaplanowane, bohaterowie ze względu na swoje moce i potęgę głównego złego muszą się nakombinować (Mirio - chłopak, który najwięcej naharował się). Nawet niby prosta finałowa napierdalanka, w której Deku staje się na chwilę odpowiednikiem tutejszego Super Sayanina, ma sens w tych okolicznościach. Po pojedynku swobodnie można przywrócić jego moc do poprzedniego status quo . Zresztą protagonista przez chwilę nawet odłączył od i widać było od razu skutek.

Do tego My Hero Academia nadal świetnie sprawdza jako bajka po której robi się ciepło w serduszku. Dużo klasycznego superbohaterskiego poświęcenia połączona z japońskim "nie poddawaj się" i człowiek zakochuje się w tych szczerych, zawsze dobrotliwych nastoletnich chłopakach. Kibicuje się im niczym na meczu futbolu z tym. Widzę też, jak zapie****** z przeciwieństwie do niektórych piłkarzy, każde "spotkanie" jest dla nich tak samo ważne, chcą się odkuć po porażce, czuć, jak to przeżywają (Deku, Mirio i pozostawienie dziewczynki Eri na pastwę Chisaki),więc nie ma podczas tego dopingu grama złych emocji w ich stronę.

Ambicje antagonisty też były okej. Fajnie, że jego bycie złym nie polegało na stanięciu po stronie łotrów, tylko chęcią bycia trzecią cichą stroną konfliktu czerpiącą korzyści z dwóch pozostałych. Nie jest to taki przygryw emo jak główny antagonista serii, którego koledzy tylko psują zabawę (w pierwszej chwili, na początku 76 odcinka, zastanawiałem się czy nie będzie to jakiś irytujący filler w stylu "pokażmy co się dzieje w tym samym czasie, w innym miejscu" ).