TRAILER (spoilerujący):
[ Spoiler ]
Anime opowiada o Suzukim Irumie - młodym chłopcu, który ma tak bardzo słabą wolę, że nie potrafi nikomu odmówić pomocy. Jest popychadłem nawet dla swoich rodziców. Jego mamusia i tatuś najwyraźniej nie mają umiaru, bo gdy przyszła "potrzeba" sprzedali duszę swojego syna diabłu za pieniądze. Gdy główny bohater w końcu umiera, trafia przed obliczę króla demonów, który oferuje mu "ciekawą" ofertę do nieodrzucenia...
Seria, która jest przedstawicielem popularnego (wręcz nadużywanego) dzisiaj gatunku anime o nazwie "isekai", gdzie jakaś postać z naszego świata przenosi się do świata fantasy. Pomimo tego nie czuć uczucia znużenia. Raczej nostalgię, bo seria sprawia, jakby urwała się... z pierwszych lat XXI wieku
.Bohater trafia do magicznej szkoły demonów, co przypomina starą mangę/anime "Rosario to Vampire" z tamtego okresu , a z drugiej - Mahō Sensei Negima! (ale nie czujesz powtarzalności, bo tamte mangi były przykładami haremu - czyt. z dużą ilością dziołch kręcących/flirtujących wokół protagonisty, i miały poważniejsze momenty). Protagonista ma podobną przeszłość, jak bohater Hayate no Gotoku, a udźwiękowienie tej produkcji (pomijając może ending, ale on na siłę też wpisałby się w ten styl) brzmi, jakby było robione pod anime sprzed 15 lat.
Nawet głupkowatość niektórych osób i absurdalne, często szczęśliwe zbiegi okoliczności dla protagonisty (także jego specyficzna umiejętność) przypominają klasyczną groteskę. I chociaż założenia mogą być podobne, to nie jest tak, że seria na siłę kopiuje jakieś stare gagi (chociaż zbiegiem okoliczności jeden pojawiający się w pierwszym odcinku żart sytuacyjny znalazł się też w pierwszym epizodzie innej debiutującej serii w tym sezonie
). Anime potrafi zaskoczyć niektórymi momentami, mnie rozbawił przede wszystkim kluczowy moment drugiego odcinka wykorzystujący założenia tego świata, fakt, że główny bohater jest człowiekiem, więc jego uczestnictwo w demonicznych lekcjach może mieć z góry inne konsekwencje Ogólnie jeśli ktoś chciałby radosną kreskóweczkę na wieczór, albo jest fanem komediowych anime AD2000 i chciałby poczuć ten smak jeszcze raz - to polecam.
Jak ktoś lubi szalone dziewczynki, które żyją we własnym świecie, w stylu Aralki z Dr Slumpa, będzie nią zadowolony. Widać też, że animatorzy mieli frajdę rysując jej wszystkie fikumiki. Poniżej kilka klatek z jednej takiej, któtkiej sekwencji 