Jordi pisze: ↑30 wrz 2019, 14:14
No i TVP 5 nowości, wszystkie klapy, bo CzP notuje spadek o 500 tysięcy!
Faktycznie widać, że to program dla emerytów... Nawet oni po pierwszym epie w sporej mierze zrezygnowali
Tyle dobrego dla TVP, że wraz z grudniem - przynajmniej na razie - skończy się to pasmo koszmarów i nie mam na myśli skoków narciarskich. Nawet licząc tylko kontynuacje, to przyszłoroczna wiosna w TVP już nie zapowiada się źle.
Tele Rozrywka pisze: ↑30 wrz 2019, 12:22
Może lepiej byłoby w Dwójce zamienić miejscami czwartkowy prime time z piątkowym?

Myślę, że Kucharze i Randka byłaby w stanie zgromadzić w piątek więcej niż CzP...
Trzeba przyznać, że wraz z pokazaniem się wyników Nielsena w Biurze Koordynacji Programowej i u Kurskiego na Woronicza zapewne zapanowała atmosfera adekwatna do pogody, jaka teraz panuje nad większością Polski. Nie będę zdziwiony, jeśli spore zmiany w ramówce dokonają się jeszcze przed końcem jesiennej ramówki, i Dwójka uzna czwartkowo-piątkowy nokaut na sobie, bo walkowerem tego nie można nazwać.
Czy to zaskakuje lub szokuje po tak udanej dla TVP wiośnie? Nie, bo wszystkie nowości jesienne, to wręcz przeciwieństwo tego co zadziałało przy propozycjach wiosennych, kiedy każda z nowych pozycji była sensowna, dobrze wyprodukowana i umieszczona w odpowiednim paśmie. "Grę słów - krzyżówkę" i "Gotowych do gotowania. Start!" pominę, bo jednak obie pozycje mają nieco inne cele, niż "nabijanie pików" i na tle reszty wypadają całkiem przyzwoicie. Przy "Teściowych i Synowych" sam się zacząłem nudzić i wracać do "Jednego z dziesięciu" ze Sznukiem (ten sam błąd, co przy "Rodzinie wiedzącej lepiej" i "Jakiej to melodii?"), spokojnie całą tygodniową rywalizację można było zmieścić w jednym 60-90 minutowym odcinku zamiast w 5 oddzielnych. Jedno miejsce realizacji programu też nie pomaga. O "Najgorszym Kucharzu" napisałem już w wątku, więc powiem tylko tyle, że może on "MasterChefowi" co najwyżej buty czyścić. Jedynie szkoda "Wkręconych w randkę" - porządnie zrealizowanym programie mimo niezbyt wysokiego budżetu.
No i "Czar Par", który po 23 latach zamiast zadośćuczynić nagłe przerwanie programu po 3 edycjach (z wiadomych powodów), to idzie w ślady "SuperSTARcia" sprzed 5 lat. Już po dacie premiery i porze emisji można było się spodziewać podobnego scenariuszu. Widownia "Barw szczęścia" dalszą część piątkowego wieczoru woli "Tańczyć z Gwiazdami", niż "Czarować się parami". Popełniono szereg błędów - od daty premiery i pory emisji (przy "SuperSTARciu" w 2014 roku TVP2 doskonale się przekonało czym się kończy taki eksperyment), przez promocję programu (można było zarzucić sztuczność przy spocie "DDD" z "sali treningowej", ale był on jakiś - w przeciwieństwie do nijakiej zapowiedzi z tańczącymi Hakielami i Pazurami grającymi w badminton), po realizację (o ile pierwszy odcinek oglądało się nieźle, tak drugi był bardzo źle zmontowany, przy jednej z konkurencji aż się prosiło o zmianę kanału - dynamika tak siada, że nie czuć, iż ogląda się emocjonujący show, gdzie stawką jest równowartość nagrody głównej "Mam Talent!").
Nie wspomnę już o tym, że przepięknie wróciła karma związana z odsunięciem Kurdej-Szatan od projektów TVP, a dokładniej mówiąc - nieeleganckiego sposobu w jaki to zrobiono. Tańczy show, który już zaczyna nokautować główną nowość TVP, a jeszcze się może okazać, że Kurdej-Szatan wygra całą edycję "TzG".