TV 7 - Telewizja Mariusza Waltera

Kanały telewizyjne, które nigdy nie powstały.
Awatar użytkownika
Majkell
VIP Expert
Posty: 589
Rejestracja: 26 maja 2006, 21:23
x 1
Kontakt:

TV 7 - Telewizja Mariusza Waltera

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Majkell »

Artu pisze:Czyli jednak nie zmienili nazwy tuż przed startem...
Nikt nie mówił, że było to TUŻ przed startem - Piotrek 165 nie użył takiego słówka. Napisał: "przed startem", a więc bez podawania dokładnego czasu. Jest to w 100% zgodne z prawdą, bo pierwotna nazwa projektu, który ostatecznie wystartował jako Telewizja TVN, przez conajmniej rok brzmiała: TV 7. Na to tylko chciałem zwrócić Twoją uwagę. A kiedy dokładnie zmieniono tę nazwę - trudno dziś powiedzieć...
Awatar użytkownika
Artu
Junior
Posty: 917
Rejestracja: 05 lis 2007, 14:10
x 2

TV 7 - Telewizja Mariusza Waltera

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Artu »

Teraz już wszystko rozumiem :)
Awatar użytkownika
wojt.20
Obserwator
Posty: 252
Rejestracja: 11 wrz 2007, 21:29
Kontakt:

TV 7 - Telewizja Mariusza Waltera

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: wojt.20 »

Majkell pisze:(...) Jak jednak chyba każde dziecko już nawet wie, koncesję przyznano wówczas Polsatowi, a TV 7 obok Polonii 1, Anteny 1 i Nowej Telewizji Polskiej (NTP Plus) musiało obejść się smakiem.
Mam pytanie do osób, które coś wiedzą więcej na temat tego pierwszego konkursu koncesyjnego. Dlaczego w Polsce dostała, wtedy licencję tylko jedna tv a nie, jak np. w 2006r. w Serbii 4 prywatne kanały? To było odgórnie ustalone, ile kanałów oraz czy komuś szczególnie zależało by był to tylko jeden nowy nadawca a nie paru.

PS a czy RTL7, jak już zaczęła transmisje to złożyła wniosek o nadanie koncesji do KRRiTv w 1997r.?
Awatar użytkownika
Poland
Legendary
Posty: 16164
Rejestracja: 24 maja 2006, 18:59
Lokalizacja: Trzciana k. Bochni
x 33
x 325
Kontakt:

TV 7 - Telewizja Mariusza Waltera

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Poland »

Ciekawe czemu TV7 wówczas tej koncesji nie dostała ??? Polonia 1 nie dostała bo zagrażała TV Regionalnej (była lepsza od niej) NTP pewnie z winy nazwy.
Polsat dostał koncesje z kolei bo miał osobę zaufaną w radzie (Pana Markiewicza) a to jest nie fair wobec reszty.
Poland - Aktywnie najlepszy!
Miro
Obserwator
Posty: 436
Rejestracja: 28 maja 2007, 17:10
Lokalizacja: Chojnice
x 1
Kontakt:

TV 7 - Telewizja Mariusza Waltera

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Miro »

NTP plus ,pewnie chcieli nazwe upodobnić do popularnego niemieckigo kanału RTL Plus.
Miro
Obserwator
Posty: 436
Rejestracja: 28 maja 2007, 17:10
Lokalizacja: Chojnice
x 1
Kontakt:

TV 7 - Telewizja Mariusza Waltera

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Miro »

7 stycznia 1994 Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji ogłosiła, że Zygmunt Solorz wygrał wyścig po koncesję na ogólnopolski program telewizyjny. Pokonał potentatów medialnych z całego świata.

Polsat zebrał kapitał ponad 10 mln dolarów (250 mld starych złotych)

Jakie sumy deklarowali konkurenci?

- Antena 1, w tym Time Warner i sieci ABC, CNN - 25 mln dolarów;

- TV 7: Elektrim, CLT z Luksemburga, Reuters - 30 mln dolarów;

- Zjednoczone Przedsiębiorstwa Rozrywkowe - 53 mln dolarów;

- NTP Plus w tym Wytwórnia Filmów Dokumentalnych, amerykańskie CME - 20 mln dolarów.
Awatar użytkownika
TV Trauma
Junior
Posty: 978
Rejestracja: 31 sie 2010, 11:05
x 10
x 10

TV 7 - Telewizja Mariusza Waltera

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: TV Trauma »

Myślę, że ta oferta PTK SZCZECIN jest z 1997-1999roku.
Awatar użytkownika
Marecki384
Obserwator
Posty: 394
Rejestracja: 24 sie 2013, 12:09

TV 7 - Telewizja Mariusza Waltera

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Marecki384 »

Solorz za bardzo w tyłek wchodził KRRIT i dlatego
Awatar użytkownika
Kacper
Obserwator
Posty: 587
Rejestracja: 08 lut 2010, 16:05
Lokalizacja: Wołów
x 1070
x 27
Kontakt:

TV 7 - Telewizja Mariusza Waltera

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Kacper »

Odkopuję temat - szukając informacji o TV7 znalazłem dwie strony z ulotki-prezentacji (za wiele nie widać - tam jest chyba struktura spółki i jakiś wykres), ale za to jest logo TV7 z napisem "TV", ale "7" jest szare (kolorowe "7" znalazłem rok temu, ale przez "pochwalenie" się @kacper3100 mnie wyprzedził) - niedługo może wkleję rekonstrukcję loga do odpowiedniego działu w Hyde Park.
pkt-tv7-1.png
pkt-tv7-2.png
tv7.png
tv7.png (9.92 KiB) Przejrzano 7960 razy
Co ciekawe, w bazach KRS spółka PKT TV7 SA dalej istnieje (Targeo, krs-online), co nie powinno być dzisiaj raczej niczym nadzwyczajnym.
Przy okazji, sama telewizja bardziej należałaby do CLT niż do ITI - to wrzucam z powodu ostatniej dyskusji nt. wejścia RTL na naziemną.
Polsat | Puls | WP | MWE | Echo24 | TVRegionalna.pl | RMF | ZPR | zwolennik reaktywacji sieci Odra
RIP Google+ | Szukasz alternatywy dla G+? To zapraszam.
Awatar użytkownika
Giovanni
Obserwator
Posty: 632
Rejestracja: 11 wrz 2017, 19:25
x 69
x 53

TV 7 - Telewizja Mariusza Waltera

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Giovanni »

Znalezione w archiwum GW
WALKA O KANAŁ

[podpis] Anna BIKONT; Edward KRZEMIEŃ; Rys. Mirosław Owczarek
Gazeta Wyborcza nr 118, wydanie z dnia 22/05/1993, str. 8
Prywatną telewizję ogólnopolską zobaczymy najwcześniej na przełomie 1994 i 1995 r. Dziś trwają gorączkowe podchody i przetargi, kto z kim i jaką złoży ofertę. Kraj. Rada Radiofonii i Telewizji zapowiedziała, że ogłosi na przełomie maja i czerwca, na jakich warunkach sprzeda przestrzeń w eterze przeznaczoną na komercyjne telewizje.

Krajowa Rada najprawdopodobniej zaoferuje prywatnym nadawcom telewizyjnym jeden kanał ogólnopolski i wiele kanałów lokalnych, których liczbę będzie ograniczało "wolne miejsce w eterze". Eksperci Rady nie wykluczają, że za rok pojawi się techniczna możliwość uruchomienia jeszcze jednego ogólnopolskiego programu.

Od ogłoszenia przez Radę konkursu, przez co najmniej trzy miesiące, będzie można składać oferty. Tak więc jesienią dowiemy się oficjalnie, kto chciałby dostać koncesję na trzeci telewizyjny program ogólnopolski. Nie ma co liczyć, że Rada podejmie decyzję w tym roku.

Do zawodów stają zachodni potentaci telewizyjni [kapitał zagraniczny], których ustawa zmusza do poszukiwania polskich partnerów - tylko 33 proc. kapitału może pochodzić z zagranicy. Wiadomo, że wystartuje Bertelsmann, mówi się o Murdochu, Berlusconim, Warnerze. To światowa czołówka rekinów mass mediów.

Z polskiej strony pierwsza zaczęła się organizować, już ponad dwa lata temu, [Telewizja ,NTP']. Od kilku miesięcy wiadomo, że staną też w szranki ITI i Zygmunt Solorz, właściciel telewizji satelitarnej telewizja ,Polsat'.

Świeżą sensacją jest wiadomość, że powstało konsorcjum Super Television, grupujące, prócz ITI, silną grupę polskich biznesmenów i banków. Ma do nich dołączyć jeden z zachodnich potentatów. Nie jest wykluczone, że i Solorz znajdzie się w tej grupie. Jeżeli konsorcjum utrzyma się do czasu złożenia oferty, trudno będzie ich przebić.

Ile można stracić

Jedno jest pewne: telewizja nie przynosi szybkich zysków.

Jakie pieniądze są potrzebne do jej uruchomienia? - 400 mln dolarów na początek, miliard do czasu zrównoważenia kosztów i zysków, czego można się spodziewać po siedmiu latach - słyszymy w biurze jednego z zachodnich potentatów. U Bertelsmanna twierdzą, że po trzech, czterech latach można się już w Polsce spodziewać zysków, a do tej pory trzeba by zainwestować 300 mln dolarów. Polscy kandydaci są przekonani, że na początek wystarczy mniej: w NTP mówią o 80 mln dolarów, w ITI o 50 mln. Solarz twierdzi, że sam posiada kapitał założycielski, który wystarczy - 20 mln dol.

Tak naprawdę nikt nie wie, ile trzeba. Ministerstwo Łączności wymienia sumę miliarda dolarów, z czego połowę miałby wynieść koszt budowy nadajników.

Na pytanie, dlaczego więc jest tylu chętnych do inwestowania w polską telewizję, Gabriel Meretik (NTP), francuski dziennikarz telewizyjny, odpowiada: - Po pierwsze, dla prestiżu. Po drugie, są głupcy, którzy uważają, że na tym zarobią. Po trzecie, dla ubocznych zysków politycznych i gospodarczych: potentaci mediów z reguły wykorzystują telewizję do reklamowania swoich innych firm.

Zachodni potentaci mówią, że Polska jest największym potencjalnym rynkiem w Europie Wschodniej i dobry prywatny program lawinowo uruchomi rynek reklamowy. A więc się opłaci.

Dobry, zły, gorszy

Nie jest powiedziane, że operacja musi się udać. W telewizji światowej nastał czas kryzysowy i np. francuska "Piątka", w którą zainwestował pokaźnie Berlusconi, włoski magnat telewizyjny, zaczęła nadawać jesienią 1991 roku, a w marcu 1992 padła. Jeżeli pierwsza prywatna telewizja okaże się niewypałem, trzeba będzie szukać kolejnego oferenta, a telewizja publiczna zachowa pozycję monopolisty.

Radę Radiofonii i Telewizji wyposażono w straszak: możliwość odebrania koncesji. Jest zobowiązana do pilnowania ustalonych norm, np. wypełniania 30 proc. czasu antenowego emisji produkcją krajową. Ale kiedy już przyzna koncesję, jej wpływ na program będzie ograniczony. - Rada nie ma być cenzorem, tylko ma rozszerzyć możliwości swobodnej wypowiedzi - mówi Bolesław Sulik z Rady.

Telewizja prywatna może się opierać na quizach i western-spagetti - przez lata reprezentowała ten model włoska telewizja Berlusconiego - albo łączyć rozrywkę z ambitnym, różnorodnym repertuarem - tu niedościgłym wzorcem jest angielski Channel IV, konkurujący skutecznie z dwoma państwowymi kanałami BBC.

Kto się boi prywatnej telewizji?

Sami członkowie Krajowej Rady mówią, że decyzja o przyznaniu ogólnopolskiej częstotliwości może być przeciągana bez końca.

- Prywatna telewizja jest niezależna od władzy, a władza tego nie lubi - mówi Andrzej Zarębski z Rady. Posłowie, obawiając się utraty kontroli nad tak potężnym narzędziem propagandy, jakim jest obecnie telewizja, będą zapewne naciskali na Radę, by ze swoimi decyzjami wstrzymała się przynajmniej do rozstrzygnięcia przyszłych wyborów sejmowych. Na ile Rada, wybrana z klucza politycznego przez prezydenta, Sejm i Senat, składająca się przede wszystkim z polityków, a nie fachowców, będzie ulegać takim naciskom?

Niedawno mówiło się, że o trzeci ogólnopolski program wystąpią ojcowie salezjanie (na mocy ustawy regulującej stosunki państwo-Kościół nie musieli czekać na ustawę o telewizji). - Co będzie, gdy się teraz zgłoszą? - pytamy. Członek Rady uśmiecha się: - Po raz pierwszy Kościół musiałby wpuścić kogoś z zewnątrz do zbadania stanu jego finansów.

Na początku była chała

Eksperci telewizyjni nie mają wątpliwości, że prywatna "Trójka" wystartuje z bardzo niskiego pułapu. To reguła sprawdzona przez ostatnie 15 lat powstawania prywatnych stacji na Zachodzie. W pogoni za masowym widzem (oglądalność = reklamy = pieniądze) w telewizjach prywatnych na początku dominowała tania rozrywka, głupawe seriale, teleturnieje, sport i seks. Niektóre z czasem poprawiały jakość.

Co więcej, telewizje prywatne ciągną w dół telewizje publiczne, które w ten sam sposób walczą o utrzymanie zysków z reklam. I tak francuska publiczna Antene 2 coraz mniej się różni od prywatnej TF1, w której quizom nie ma końca.

Berlusconi wszedł przebojem na rynek mediów we Włoszech nadając na okrągło amerykańskie seriale. - W 1980 r. 70 proc. w Canale 5 stanowiły programy amerykańskie - mówi Emmanuel Gout, przedstawiciel włoskiego potentata w Polsce. - Od trzech lat 70 proc. czasu wypełniają już nasze programy, europejskie.

Tyle że [Silvio] Berlusconi stworzył włoską wersję seriali i teleturniejów, jeszcze bardziej prostackich niż amerykański pierwowzór. Z czasem dopiero zaczął kupować z telewizji państwowej nie tylko najbardziej popularnych prezenterów od rozrywki, ale też renomowanych dziennikarzy politycznych (trzeba się jeszcze przyzwyczaić do tego, że np. dramatyczny program o gwałtach na Bośniaczkach jest przerywany reklamami). Dopiero w 1991 r. telewizja Berlusconiego dorobiła się własnego serwisu informacyjnego.

We [Włochy] partie podzieliły się strefami wpływów w mediach - jeden kanał państwowej telewizji jest związany z chadekami, drugi z socjalistami, trzeci jest komunistyczny. Pytamy Gouta, jakie informacje podawała telewizja Berlusconiego, który jest zaprzyjaźniony z Bettino Craxim, podejrzanym o korupcję liderem socjalistów. - W chadeckiej RAI-1 można się było wszystkiego dowiedzieć o aresztowaniach socjalistów, w socjalistycznej RAI-2 o aresztowaniach chadeków. Myśmy podawali dobrą, szybką informację o wszystkich, i na tym wygraliśmy. Przebijamy oglądalnością dzienniki państwowej RAI.

W [Niemcy] prywatną telewizję dopuszczono, po długich debatach, w pierwszej połowie lat 80. i - jak wszędzie - dramatycznie spadła oglądalność telewizji publicznej. Niemiecka telewizja publiczna, znana z wybitnych programów dokumentalnych, zaczęła bronić się nadawaniem jeszcze bardziej wulgarnych programów niż te, które ma na swoim koncie telewizja prywatna.

[Silvio] Bertelsmann, właściciel kilku prywatnych stacji, w tym największej RTL, dopiero po paru latach, kiedy odniósł niekwestionowany finansowy sukces, zaczął bardziej dbać o jakość. Niedawno założył ambitny program VOX. Gwarantem jakości są tu niemieckie znane tygodniki, które mają swoje "okienka". "Twórcy VOX uważają - pisał Adam Krzemiński w "Polityce" - że warto robić programy publicystyczne, nawet oglądane przez 150 tys. widzów, jeżeli mogą być alternatywą dla programów o kopulacji w parku czy mistrzach karate".

Zachodni potentaci mediów mają różną renomę, ale każdy z nich inwestuje także w przedsięwzięcia, które - jak liczą - poprawią ich publiczny obraz. Bertelsmann ma VOX i poważne wydawnictwa. Murdoch, poza szmatławymi popołudniówkami, jest właścicielem londyńskiego "Timesa". Berlusconi jest mecenasem włoskiego filmu i La Scali.

W Polsce zachodnim potentatom zależeć będzie, by jak najmniejszym kosztem zdobyć rynek reklam. O tym, co widz zobaczy na ekranie, zadecyduje polski partner: czy będzie chciał nadawać tzw. kaszankę z przepastnych filmotek, które ma każdy zachodni potentat, czy będzie go stać intelektualnie i finansowo na coś więcej.

Jeden z krajowych oferentów powiedział nam bez ogródek, że sprawę jakości odłoży na później, kiedy telewizja zacznie na siebie zarabiać. Tu nie ma niebezpieczeństwa równi pochyłej, która zabija gazety - trudno zatrzymać spadek nakładu, gdy w kioskach piętrzą się nie sprzedane egzemplarze. Widz ma w ręku przełącznik kanałów i pstrykanie nic go nie kosztuje. Jeśli program prywatnej telewizji będzie stawał się atrakcyjniejszy, widz częściej będzie do niego wracał.

Ale nie ma co się łudzić, że oferta "Trójki" olśni. Długo "Trójka" nie dorówna publicznej telewizji.

A la italiana

Na razie wszyscy obiecują, że będzie ambitnie i narodowo. Tymczasem polski widz może podpatrzyć, co ma do zaproponowania telewizja prywatna oglądając telewizja ,Polonia 1' - sieć 13 telewizji lokalnych, w których udziałowcem jest Nicola Grauso.

Nie wygląda to zachęcająco.

Grauso zapytany, czy zamierza starać się o koncesje na telewizję ogólnopolską, broni swojej koncepcji stworzenia takiej telewizji jako zrzeszenia lokalnych stacji. Czyli tego, co już w Polsce ma.

Taka kadłubowa ogólnopolska telewizja wydaje się Grausowi wystarczać. - Najlepszy system to gdyby dwa kanały miała telewizja publiczna, jeden - Kościół, a w każdym mieście byłoby jak najwięcej telewizji lokalnych. Wtedy byłoby demokratycznie. Co zrobili dla Polski Bertelsmann czy Fibak, którzy chcą teraz, by państwo podarowało im 300 mln dolarów, bo tyle jest warta koncesja? Przyznanie jej byłoby faktem spekulacyjnym.

Rozsyłanie programu na kasetach, by w tym samym czasie były emitowane w różnych miastach (wspólny blok reklamowy) - czyli dokładnie to, co robi dziś w Polsce Grauso - posłużyło kiedyś Berlusconiemu do złamania obowiązującego w latach 70. we Włoszech zakazu posiadania prywatnej sieci telewizyjnej. Kasety rozwozili chłopcy na motorowerach. Berlusconi działając metodą faktów dokonanych zmusił władze do wyrażenia zgody na stacje prywatne. Gdy ustawa weszła w życie, był już monopolistą.

Nasi rozmówcy zgodnie twierdzą, że Grauso równa się Berlusconi. - Włoski potentat wszedł do polskich mediów tylnymi drzwiami: przez pośrednika, który dyskretnie wykupił udziały w stacjach lokalnych - mówią u konkurencji.

Stanowczo zaprzeczyli temu sam Nicola Grauso i Emmanuel Gout od Berlusconiego.

Grauso twierdzi, że, owszem, od 15 lat współpracuje z Berlusconim, drukuje jego gazety, natomiast tylko część programu "Polonii 1" pochodzi z filmoteki Berlusconiego.

Berlusconi deklarował w 1991 r., że chce tu stworzyć trzeci kanał telewizji. Gout opowiada, że jego szef od września '89 wysyłał do krajów Europy Wschodniej grupy desantowe: do Czechosłowacji, Polski, Rosji (Gout, z wykształcenia sowietolog, wspomina, że postawił wtedy na Jelcyna, choć oczy Zachodu zwrócone były na Gorbaczowa). - Studia nad krajami Europy Wschodniej trwały już półtora roku, a ustawy wciąż nie było. Łagodnie zaczęliśmy się wycofywać. Może za dwa, trzy lata poważnie się zaangażujemy. Teraz naszym nowym podejściem jest [,PubliPolska' agencja reklamowa] [filia firmy reklamowej Berlusconiego - PubliItalia; dostarcza blok reklamowy "Polonii 1"].

Wszyscy mówią o Grauso źle. Twierdzą, że dane, które podaje dziennikarzom - o zainwestowaniu tutaj 40 mln dolarów i stworzeniu ponad tysiąca miejsc pracy - są wzięte z sufitu.

Przedstawiciel Bertelsmanna mówi o "Polonii 1": - Berlusconi pokazał, jak sobie wyobraża pracę na terenie Polski. Zdegradował polskie ośrodki do roli odtwarzacza własnych wodewilów. A miał szansę być poważnym oferentem.

Grauso przyjmuje nas w apartamencie warszawskiego ekskluzywnego Bristolu. Mówi o sobie bardzo dobrze, używając licznych przenośni: - Jestem marynarzem, który żegluje na morzu przy 10 stopniach Beauforta. Królowa wołała piratów i dawała im tytuł szlachecki, ja na to czekam, bo tyle już zrobiłem dla Polski.

Polski RTL czy polski VOX?

Z wielkich swoje karty odkrył tylko Bertelsmann, który jasno mówi, że będzie się starał o trzeci kanał i że szuka polskich partnerów.

Zadbał o swój image w Polsce. Właśnie tu zorganizował w marcu seminarium "Elektroniczne media", na którym byli obecni ministrowie i przedstawiciele mediów z Europy Wschodniej, a odwiedził je sam prezydent Wałęsa.

- Wszyscy przychodzą do nas. Zastanawiamy się, kogo wybrać - mówi Jan M. Stanley, przedstawiciel UFA Bertelsmanna na Polskę. - Nas interesuje tylko telewizja ogólnopolska, regionalna to nie jest poważny biznes, podobnie jak nie są nim mniejsze kraje - Czechy czy Węgry.

Stanley zapewnia nas, że Bertelsmann w Polsce już nie popełni dawnych błędów, nie będzie wabił widza tanią rozrywką.

Być może, ale do ambitnego VOX-u Bertelsmann musi sporo dokładać. Zyski przynoszą mu stacje, w których filmy różnej jakości przeplatają się ze sportem.

I Polska, i Chiny?

O zamierzeniach Ruperta Murdocha niewiele wiadomo. Słyszymy, że jedyną jego aktywnością w Polsce jest pilnowanie, co ma tu zamiar zrobić jego światowa konkurencja.

Murdoch pokazał się w 1990 r., następnie mianował swoim przedstawicielem Radosława [Radek] Sikorskiego, późniejszego wiceministra obrony w rządzie Olszewskiego. Sikorski twierdził wtedy, że Murdoch jest zainteresowany kupieniem tu i prasy, i telewizji. Prasy nie kupił. Na pytanie, czy Murdoch stara się o trzeci ogólnopolski kanał, jego obecny przedstawiciel Leszek Dziumowicz (autor filmów dokumentalnych, współpracujący z podziemną TV, a potem państwową) odpowiada: - News Corporation od przeszło trzech lat obserwuje z sympatią i zainteresowaniem rynek mediów w Polsce.

[Rupert] Murdoch szykuje ponoć ekspansję na Chiny, może więc Polską nie jest bardzo zainteresowany. Od polskich kontrahentów wiemy jednak, że przedstawiciel Murdocha prowadzi z nimi negocjacje w sprawie "Trójki". Sondażowo czy poważnie? W każdym razie dyskretnie.
Supergrupa

O ITI mówiono od dawna jako o kandydacie do "Trójki". Teraz firma wzmocniła swoją pozycję, montując grupę polskiego kapitału Super Television ("To robocza nazwa, w przyszłości nie będzie się nazywała tak pretensjonalnie" - mówi Walter).

Walter prosi, by w składzie Super TV nie eksponować jego osoby. - Przy 20 poważnych partnerach, jeżeli firmie ITI przypadnie kilkanaście procent udziałów w Super TV, to już będzie dobrze - mówi. - Może się zdarzyć, że jedna z firm wykupi dużą część udziałów i to ona będzie miała głos decydujący w sprawie, komu powierzyć zbudowanie programu.

Ale kiedy rozmawiamy z innymi zainteresowanymi, polskimi i zachodnimi, mówią: "telewizja Waltera". Pewnie dlatego, że reszta polskich udziałowców nie miała nic wspólnego z biznesem telewizyjnym, a nazwisko [Mariusza] Waltera kojarzy się wszystkim z telewizją.

Zarówno jeden z właścicieli ITI Jan Wejchert, jak i większość pozostałych udziałowców Super TV należy do prestiżowej Polska Rada Biznesu (jej członkowie muszą się wykazać co najmniej 10 mln dolarów obrotu rocznie).

Walter jest znany jako twórca popularnego w latach 70. telewizyjnego "Studia 2", od lat pracuje na wizerunek solidnego niezależnego. Odszedł w stanie wojennym z telewizji, współtworzył ITI, pierwszą w kraju prywatną firmę wideo, wypowiedział walkę kasetowemu piractwu. Ma opinię jednego z najlepszych polskich specjalistów od mediów. Atutem ITI są wielkie zbiory kaset i wieloletnie kontakty z poważnymi firmami dystrybucji filmów. ITI to też produkcja filmowa, mają gotowe, nowoczesne zaplecze.

Propozycja stworzenia trzeciego programu przez konsorcjum Super Television wydaje się poważna. Ale czy Rada nie zabierze się do lustracji, ile dzisiejszym udziałowcom wydano ongiś legitymacji partyjnych? Bo przecież Witold Zaraska, szef Exbudu, poważnego udziałowca, startował w 1989 r. z listy PZPR do Senatu, a - jak życzliwie przypomniał ktoś z konkurencji - czerwoną legitymację nosił sam Walter.

Lizaki z satelity

Zygmunt Solorz, właściciel polskiej telewizji satelitarnej, ma 37 lat, ale wygląda na dużo mniej. Koszulka z krótkimi rękawami i wielka złota bransoleta, sympatyczny, przyjmuje nas ze swoim kierownikiem artystycznym Tadeuszem Drozdą, który okazuje się być w rzeczywistości taki sam jak na ekranie: podaje na przywitanie rękę, drugą dłubie w zębie.

Uzgadniają przy nas szczegóły przedsięwzięcia. [Tadeusz] Drozda mówi, że zatrudnią 100 osób, Solorz poprawia, że 300. Solorz: "Kupię taką, co robi filmy, jak to się nazywa...", Drozda: "...wytwórnię filmową".

Poza telewizyjnym chałturszczykiem - Drozdą - najbliższymi współpracownikami Solorza w telewizyjnym biznesie są: Wiesław Walendziak ("Bez znieczulenia", w latach 80. podziemny publicysta), Barbara Pietkiewicz (dawna szefowa wrocławskiego ośrodka telewizji), Piotr Nurowski (były etatowy pracownik KW PZPR i były konsul).

Solorz jak na razie nie kojarzy się z jakością. [Telewizja ,PolSat'] emituje filmy i seriale, zazwyczaj kategorii C, ma bardzo mało programów własnych. Solorz uważa, że jego wizytówką jest legalność jego przedsięwzięć: program nadaje z satelity w Holandii, za zgodą królowej holenderskiej, nie wchodząc w konflikt z polskim prawodawstwem.

- Namawiano nas, byśmy program PolSatu puszczali przez prywatne nadajniki naziemne, ale nie chcieliśmy "piratować". Zakładamy, że przestrzeganie prawa się opłaci - mówi jeden z jego dyrektorów.

- Jak w szkole miałem praktyki, zarabiałem miesięcznie 350 zł - opowiada Solorz. - Mama mówiła: "kup sweter". A ja nic nie wydawałem i po trzech miesiącach uzbierałem na wyjazd do NRD. Zauważyłem tam, że Polacy kupują lizaki, 50 fenigów sztuka. Woziłem lizaki, potem bluzki.

Gdy skończył techniczną szkołę, udało się Solorzowi wyjechać na Zachód, choć miał iść do wojska. - Nie powiem jak, ale paszport dostałem.

W Niemczech mieszkał ponad dziesięć lat, pracował m.in. w firmie budowlanej. Od 1983 r. prowadzi interesy w Polsce - w 1990 r. wykorzystałem okazję, jaką daje przejście z jednego systemu w drugi - mówi. Za ruble transferowe sprowadzał dacie, olcity, wartburgi. Sprzedawał je za mocną złotówkę. Miał kilkakrotne przebicie na każdym samochodzie.

- Unikam rozgłosu - mówi. - Po pierwszym wywiadzie, jakiego udzieliłem, miałem przez półtora roku kontrolę. Wokół handlu rublami transferowymi narobiło się w Polsce dużo szumu, a przecież wszystko było legalne. Wstrzymano nam przez zawiść możliwość sprowadzenia samochodów do Polski. Uruchomiłem taki sam interes w Czechosłowacji i wszyscy tam są mi wdzięczni.

Solorz twierdzi, że jest w lepszej sytuacji od innych. Oni mają plany, on - osiągnięcia. - Od roku już inwestujemy w telewizję, kupiliśmy tysiące godzin filmów, mamy hity, seriale, transponder na satelicie, antenę nadawczą.

Rozkręca sprzedaż olcitów do Chin. Buduje dom towarowy w centrum Wrocławia - ma być najnowocześniejszy w Polsce. Prowadzi interesy w sposób nietuzinkowy: - Nigdy nie wziąłem żadnego kredytu. Nie używam żadnych biznesplanów, bo to tylko papier, a ja opieram się na faktach - wygłasza. Ma opinię osoby z bożym darem do robienia pieniędzy. Twierdzi, że interesy dobrze mu idą, ale danych nie ujawnia.

Solorz pytany o swój ewentualny udział w Super TV, mówi: - Prowadzimy rozmowy. Nas interesuje zgromadzenie polskiego kapitału, ale na bazie naszych osiągnięć. Jestem przeciwko zagranicznym udziałowcom, chyba że ich udziały byłyby symboliczne.

Zamiar na siłę

[Telewizja ,NTP'] już dawno prezentowała zarys programu prywatnej telewizji, urządzała konferencje prasowe, zabiegała o sympatię parlamentarzystów. Po roku oczekiwania jej założyciele nie wytrzymali nerwowo: [Mirosław] Chojecki i [Michał] Komar wraz z [,STEI' f-ma] [Nicole] Grauso uruchomili w grudniu '92 [Nowa Telewizja Warszawa].

Brak zaplecza finansowego widać na ekranie: poza dużą liczbą polskich filmów, co można zaliczyć na plus, byle jaki serwis informacyjny, słabi dziennikarze, amatorszczyzna. Siłą pirackiej NTW jest natomiast to, że od pierwszego wydania była w stanie ściągnąć do siebie polityków, ministrów, znanych ludzi kultury.

Mirosław Chojecki, były współwłaściciel i dyrektor NTW, twierdzi, że wycofał się z niej po półtora miesiąca, gdy pojawiły się szanse, że wreszcie coś ruszy z ustawą o telewizji i będzie mógł tworzyć stację ogólnopolską.

Siłą Niezależnej Telewizji Polskiej jest bezkonkurencyjny zestaw nazwisk w Radzie Programowej - elita polskiej kultury. W NTP reprezentowane jest całe spektrum solidarnościowe: jedni zaprzyjaźnieni z Mazowieckim, inni - z Olszewskim. NTP wygrałoby na pewno, gdyby zastosowano te same kryteria, co przy sprzedawaniu tytułów prasowych po likwidacji RSW: im więcej listów z poparciem - biskupów, władz solidarnościowej proweniencji - tym większe były szanse na sukces.

- W NTP są nazwiska, nie ma pieniędzy - twierdzą zgodnie konkurenci. I zauważają z zadowoleniem, że blask nazwisk NTP przyćmiła marna jakość programów [Nowa Telewizja Warszawa].

[Mirosław] Chojecki o NTW mówi: - Nie sposób robić dobrą telewizję bez dużych pieniędzy, a tych inwestować nie warto, kiedy nie wiadomo, co będzie jutro. O [Telewizja ,NTP']: - To jest całkiem odrębne przedsięwzięcie od NTW.

Kto jeszcze, z kim jeszcze?

- Rok temu rozmowy z polskimi partnerami były księżycowe. Każdy był przekonany, że dostanie częstotliwość - mówi nam przedstawiciel jednego z zachodnich potentatów. - Każdy układ jest możliwy i nawet najbardziej nieprawdopodobne fuzje mogą się zdarzyć, np. połączenie wszystkich polskich oferentów.

Mariusz Walter mówi, że w imieniu grupy inwestorów ITI od dwóch miesięcy zajmuje się tylko wiązaniem różnych nitek. - To układanie puzzli, w których liczba elementów znacznie przekracza cierpliwość przeciętnego gracza. Jak układać biznesplan, kiedy nie wiadomo np., co znaczy 30 procent produkcji polskiej: czy chodzi o polskich producentów, polskich aktorów, polski scenariusz? Albo: czy będą, poza europejskimi normami, jakieś dodatkowe ograniczenia emisji reklam? Jak więc przewidzieć zyski? To są równania z trzema niewiadomymi.

Pytany, czy nie warto by połączyć wszystkich poważnych polskich ofert, by stworzyć jedną, nie do odrzucenia, Walter mówi: - Jak pogodzić interesy ludzi, z których każdy ma inne wyobrażenie o programie i o biznesie?

Zdaniem Waltera stosunkowo najłatwiej połączyć grupę menedżersko-programową z grupami kapitałowymi.

- Do której z tych kategorii chciałby Pan zaliczyć Solorza? - pytamy.

- To pytanie ilustruje skalę piętrzących się przed nami trudności - odpowiada Walter.

Dopiero gdy [Kraj. Rada Radiofonii i Telewizji] ustali warunki i ułoży przepastny kwestionariusz, oferenci będą mogli zabrać się na dobre do pracy.

Kiedy dwa lata temu składano do Min. Łączności podania o przyznanie częstotliwości, zgłosiło się ponad 200 chętnych do założenia prywatnej telewizji. Dziś, zdaniem Waltera, wszystkich chętnych - i do telewizji ogólnopolskiej, i do regionalnych - nie będzie więcej niż 15. Większość odpadnie już przy biznesplanie.

Biznesplan wymaga szczegółowych i bardzo kosztownych badań - np. potencjalnego rynku reklam, preferencji widzów, rozwiązań technicznych - a wiarygodność finansowa oferenta powinna być udowodniona przez niezależne firmy doradcze. Walter ocenia, że sporządzenie biznesplanu dla ogólnopolskiej telewizji musi kosztować pół miliona dolarów. Są to przecież pieniądze, które muszą zainwestować wszyscy, a koncesję dostanie tylko jeden.

Prywatny Kościół w globalnej wiosce

Jak ma wyglądać telewizyjna "Trójka"? Słowem-kluczem jest: "komercyjna", a więc taka, która ma się sama utrzymać. Musi to oznaczać znacznie więcej rozrywki, filmów, gier niż w telewizji publicznej.

Jedni uważają, że tak być powinno. Inni - że łatwe programy są haraczem, który trzeba zapłacić, zanim stworzy się coś ambitnego.

- Żaden ze specjalistów państwowej telewizji nie ma doświadczenia w robieniu telewizji komercyjnej, gdzie sztuka polega na zachowaniu równowagi między jakością i opłacalnością - twierdzi Stanley od Bertelsmanna.

Jasno swoją wizję telewizji przedstawia [Emmanuel] Gout od Berlusconiego: - Rolą telewizji publicznej jest informacja i edukacja, w dalszym planie - rozrywka; rolą prywatnej - przede wszystkim rozrywka i zdobywanie rynku reklamowego, co napędza rozwój ekonomiczny kraju.

- Hasło: "trzeba dać ludziom to, co chcą" jest czystą demagogią - mówi Bolesław Sulik, znany reżyser filmowy, członek Rady. - Telewizja w demokratycznym kraju musi dostarczać jak najszerszą ofertę.

- Telewizja ma siłę Kościoła w średniowieczu: kształtuje wyobraźnię - mówi Sulik. - Są dwie formuły prowincjonalności: albo pozostanie w zaścianku, skąd nie wiadomo, jak świat wygląda, albo włączenie się w kulturę masową Zachodu, którego nie interesuje nasze widzenie świata.

Będziemy żądać podania ramówki tygodniowej i rocznej, i starannie badać, czy oferenci mają środki. Krajowa Rada nie dopuści, żeby telewizje konkurowały ze sobą w taki sposób: ja ciebie "Dynastią", a ty mnie "Isaurą" - mówi dalej Sulik. - Nie wystarczy kupowanie starych filmów. Wyznaczymy obowiązującą wszystkich proporcję nowych programów do starych.

Zależy nam na dobrej telewizji prywatnej, która zdynamizuje telewizję publiczną - stwierdza Sulik. - Niewykluczone, że będziemy im wręcz chcieli ułatwić start. Telewizja państwowa nie może przerywać programu reklamami, a telewizji prywatnej zapewne na to zezwolimy.

Wizje telewizji

- Niezależna Telewizja Polska chce mieć filmy, sport, rozrywkę, ale największy nacisk stawia na informację: kilka dużych dzienników, co pół godziny skrót najważniejszych wiadomości - mówi Chojecki. NTP chce budować swoje programy publicystyczne na najlepszych wzorcach, jak "Meet the press", "L'heure de verite". Wiele programów ma być nadawanych "na żywo".

Koncepcję [Zygmunta] Solorza przedstawia nam jego kierownik artystyczny Tadeusz Drozda. - Dominować będą filmy, czyli to, co ludzie chcą ogladać. Między filmami będziemy nadawać sport, teleturnieje, gry, zabawy, dużo show, będzie klub widzów, zwykli ludzie będą na ekranie. Informacja na żywo, 3-5 minut.

Solorz dodaje, że uruchomi "biznesowy koncert życzeń": reklama i rozrywka za małe pieniądze. - Cena reklam w telewizji zabija polski biznes. U nas biznesmen zapłaci 40 mln za 5 minut, opowie o sobie i w prezencie zaserwuje coś widzom, np. ktoś znany zaśpiewa piosenkę.

- Ludzie mają powyżej uszu włosko-amerykańskich filmów - mówi Walter. - Przyszłość należy do produkcji polskiej. Potwierdzają to badania oglądalności polskich filmów i programów. Wyobrażam sobie telewizję z wieloma polskimi programami, silną informacją, sportem i "programami pomocy" - jak wypełnić kwestionariusz podatkowy, jak założyć firmę. Partner zagraniczny powinien pomagać w zarządzaniu. Nie chcemy takiego, który jako podstawowy kapitał wniesie kilka tysięcy filmów. Powinien też być w stanie pomóc wyszkolić ludzi.

Skąd pieniądze?
- Potrzebny jest niesamowity oddech finansowy na kilka lat, zanim przestanie się tracić - mówi [Jan. M.] Stanley od Bertelsmanna.

Zdaniem zachodnich inwestorów nikt w Polsce nie ma takich pieniędzy. Zagraniczne banki dadzą duże pieniądze zapewne tylko tym, którzy zwiążą się z poważnym partnerem zachodnim.

Tylko Solorz jest przekonany, że na początku poradzi sobie sam, bez zachodnich pieniędzy. - My czujemy ten kraj, tu żyjemy, i wiemy, jaką tu telewizję robić. Głównym naszym atutem jest to, że jesteśmy kapitałem czysto polskim. Zachodni kapitał będzie chciał przejąć i narzucić swoje.

Na ile realistyczne finansowo są zamierzenia polskich oferentów?

Niezależna Telewizja Polska ma tymczasem kupione prawa do kilkuset filmów. Liczy na leasing sprzętu od Thompsona, kredyt z Europejskiego Banku Atalliego. Liczy też na przejęcie z czasem 20 mln dolarów rocznie zysku z reklam (jedna trzecia wpływu z reklam publicznej telewizji) i na zyski z gier, quizów, wydawnictw. By uzyskać 20 mln dolarów kredytu, muszą mieć 10 mln dolarów własnego kapitału. A udziałowcy nie są dość majętni. Ponoć Fibak jeździ teraz po świecie i próbuje coś uskładać.

- NTP ma piękny projekt, ale żeby go zrealizować, musiałaby zarabiać na reklamach tyle, ile wszystkie inne stacje razem wzięte - mówi przedstawiciel zachodnich mediów. - To jest logika Europy Środkowej i Wschodniej: brak własnych funduszy i poważnych partnerów łączy się z przekonaniem, że aportem do spółki może być koncesja, przyznana dlatego, że starający się o nią są postaciami-symbolami ze świata kultury czy polityki.

- Nas interesuje tylko wejście w spółkę z konsorcjum polskich poważnych firm gospodarczych - mówi jeden z zachodnich kontrahentów. - To nie muszą być ludzie z branży. Koncesja na telewizję nie oznacza jeszcze sukcesu, to nie jest koncesja na drukowanie pieniędzy.

Komu Rada będzie rada?

To że Kraj. Rada Radiofonii i Telewizji została wybrana z klucza politycznego, budzi obawy, że jej decyzja zapadnie pod wpływem nacisków politycznych. Wydaje się, że takie niebezpieczeństwo grozi bardziej prywatnym telewizjom regionalnym. Tam są mniejsze pieniądze, ale silniejsze związki lokalnego kapitału z miejscowymi politykami. W telewizję ogólnopolską muszą być zaangażowane zbyt duże pieniądze, by określić ich polityczny znak.

- Przechodzimy od sytuacji, kiedy polityka kierowała pieniędzmi, do sytuacji, w której pieniądze będą kierowały polityką - uważa Andrzej Zarębski. - Bójmy się raczej, że ktoś kupi częstotliwość i wraz z nią wpływy polityczne. Może się zdarzyć, że to partia będzie zależna od właściciela wielkiej telewizji, a nie odwrotnie.

Gdyby koncesje na stacje radiowe i telewizyjne rozdzielono przed dwoma laty, zastosowano by zapewne ten sam klucz polityczny, jak przy podziale tytułów prasowych RSW. - Powinniśmy z tego doświadczenia skorzystać - mówi Zarębski. - Pisma, które przekazano z klucza politycznego, albo szybko zostały odsprzedane w prywatne ręce albo padły. Dlatego najważniejsze, by ten, kto kupuje koncesje, miał prawdziwe pieniądze. Ich nie zastąpi żadne poparcie polityczne.

Brzmi dobrze. Ale czy inni członkowie Rady będą mieli równie zdrowy rozsądek?

Wcale nie wiadomo, która z opcji przeważy w Radzie: część jest za silną telewizją prywatną, inni obawiają się, że telewizja publiczna na tym straci.

Niewykluczone, że wyjściem kompromisowym dla Rady będzie przyznanie jedynie częstotliwości stacjom regionalnym, które dopiero sfederowane, pod okiem Rady, mogłyby nadawać wspólny program ogólnopolski. Tak powstawał, pod nadzorem brytyjskiej rady, pierwszy prywatny kanał angielski ITV.

- Dopiero po analizie zgłoszeń podejmiemy decyzję, czy jest komu dać koncesję na prywatną telewizję ogólnopolską - mówi [Bolesław] Sulik.

˛ Silvio BERLUSCONI - właściciel Finninvest, trzeciej grupy kapitałowej we Włoszech. Na początku lat 60. wybudował modelowe osiedle mieszkaniowe w Mediolanie i wyposażył je w telewizję kablową. Dziś ma trzy kanały włoskiej telewizji, duże udziały w telewizji hiszpańskiej i niemieckiej (DSF), wytwórnie filmów i wideokaset, 300 kin, sieć sklepów, największe włoskie wydawnictwo Mondadori. Jest właścicielem drużyny piłkarskiej AC Milan, najlepszej i najkosztowniejszej drużyny świata.

Nicola GRAUSO - właściciel lokalnej stacji telewizyjnej na Sardynii. Kupił 40 proc. udziałów w [,Życie Warszawy']. Potem bez rozgłosu zainwestował w 13 lokalnych stacji telewizyjnych w Polsce (formalnie do Grauso należy 33 proc. udziałów w każdej z nich).

W marcu ogłosił, że tworzą one sieć telewizja ,Polonia 1' i wprowadził obowiązek nadawania przez nie w godzinach największej oglądalności identycznego 6-godzinnego bloku. Składa się on z programów pośledniego sortu, np. "Niewolnica Isaura".

Początki fortuny BERTELSMANNÓW sięgają połowy ubiegłego wieku. Bertelsmann zbił majątek na wydawaniu i kolportażu Biblii. Po II wojnie światowej firma Bertelsmann inwestowała w wydawnictwa. Dziś jest to spółka akcyjna. Zarządza nią zięć Bertelsmannów Gerd Mohn. Spółka ma wiele firm telewizyjnych, wydawniczych, muzycznych w 40 krajach świata i cztery programy telewizyjne w Niemczech: RTL1, RTL2, VOX, Premiere. Ma także udziały w telewizjach w Ameryce Południowej i Azji.

W Polsce spółkę reprezentować będzie UFA wytw. film., znana już przed wojną wytwórnia filmowa, którą Bertelsmann kupił kilkanaście lat temu. Spółka stara się o koncesję w Polsce wraz z Havasem, właścicielem francuskiej prywatnej telewizji Canal Plus.

Bertelsmann ma już w Polsce wydawnictwo geograficzne wyd. ,GEOCENTER', ,Telemagazyn' i pismo ,Claudia'.

Rupert MURDOCH - Australijczyk, magnat prasowy i telewizyjny. Po opanowaniu rynku mediów w Australii zainwestował w Anglii, a później w wielu innych państwach świata. Firma News Corporation, w której ma 51 proc. udziałów, to dziesiątki tytułów prasowych na trzech kontynentach, telewizje kilkudziesięciu krajów, filmowa wytwórnia amerykańska Twentieth Century Fox.

W 1986 r. udało się Murdochowi złamać strajk sześciu tysięcy angielskich drukarzy, którzy protestowali przeciwko zwolnieniom po wybudowaniu nowoczesnej drukarni.

NIEZALEŻNA TELEWIZJA POLSKA nie prowadzi żadnej działalności. Jest raczej biurem projektowym: powołano ją w celu uzyskania koncesji na ogólnopolską telewizję. Akcjonariuszami są m.in.: Mirosław CHOJECKI, w latach 70. członek Komitetu Obrony Robotników, twórca drugiego obiegu wydawniczego w Polsce, emigrant polityczny, w latach 80. organizator paryskiego wydawnictwa książek Kontakt i filmów Video-Kontakt; Gabriel MERETIK, francuski dziennikarz telewizyjny, autor książki "Noc Generała" o polskim 13 grudnia; Wojciech FIBAK, były tenisista, biznesmen, właściciel kilku tytułów prasowych w Polsce. Udziałowcami NTP są także m.in.: Wytwórnia Filmów Dokumentalnych Warszawa, wyd. ,Czytelnik', ,TOR' studio filmowe Krzysztofa Zanussiego, ,Gazeta Bankowa', wyd. ,Arka Press', wyd. Andrzej Bonarski.

SUPER TELEVISION - tworzone właśnie konsorcjum, którego celem jest uzyskanie koncesji na prywatną telewizję ogólnopolską. Inicjatorem jest ITI: największy dystrybutor kaset wideo w Polsce, produkcja filmów reklamowych, studio filmowe. Do Super Television przystąpili biznesmeni: Janusz KULCZYK (szef firmy Kulczyk Tradex), Jerzy STARAK (Comindex i Italcom), Paweł OBRĘBSKI, firmy: ITI, ,Warta' SA i ,Exbud' SA oraz grupa polskich banków. Prowadzone są rozmowy o przystąpieniu do Super Television m.in. z Zygmuntem Solorzem (PolSat), Zbigniewem Niemczyckim (Curtis International), [,Żywiec' SA i ,Elektrim' SA].

Część udziałowców ([Jan] Wejchert, Kulczyk, [Witold] Zaraska, Obrębski) jest w zarządzie Polskiej Rady Biznesu.

Zygmunt SOLORZ - właściciel pierwszej polskiej [telewizja ,PolSat'] (działa od września '92). Na razie dokłada do niej ze swojej [,SolPol' f-ma] - handel, produkcja odzieży, transport, import samochodów. Jest właścicielem warszawskiej popołudniówki "Kurier Polski".
Uwielbiam alternatywną historię ,jestem kibicem Legii i najchętniej cofnąłbym czas ;D
Awatar użytkownika
Kamil
VIP Expert
Posty: 3398
Rejestracja: 04 lip 2008, 9:58
Lokalizacja: Polska
x 404
x 704
Kontakt:

TV 7 - Telewizja Mariusza Waltera

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Kamil »

Piękny artykuł pokazujący obowiązujące do teraz koligacje biznesowo-towarzysko-medialne w Polsce ;)
Ta archiwalna wstawka wiele tłumaczy dlaczego ciągle oglądamy pewne postacie na ekranie :) Oczywiście nie mam na myśli nic złego, ale to po prostu fakt :)
Awatar użytkownika
Giovanni
Obserwator
Posty: 632
Rejestracja: 11 wrz 2017, 19:25
x 69
x 53

TV 7 - Telewizja Mariusza Waltera

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Giovanni »

No to jeszcze to też archiwum GW
DLACZEGO POLSAT

[podpis] Rozmawiała Agnieszka KUBLIK; Fot. Michał Mutor
Gazeta Wyborcza nr 24, wydanie z dnia 29/01/1994, str. 2
Rozmowa z Bolesławem SULIKIEM, członkiem Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji

- Decyzja o przyznaniu koncesji Polsatowi była zaskoczeniem. Czy dla Pana także?

- Trudno mówić o całkowitym zaskoczeniu. Od jakiegoś już czasu było wiadomo, że Rada wybierze kogoś z piątki: Polsat, TV 7, Antena 1, Antena Polska i NTP Plus. Ja sam do końca nie byłem pewien, czy uważam przyznanie koncesji Polsatowi za najlepszą decyzję.

- Kto był Pana faworytem?

- Największe wrażenie zrobił na mnie projekt [Telewizja ,7'] Mariusza Waltera - uważałem, że to silny i dosyć bezpieczny kandydat, gwarantowali telewizję na dobrym, europejskim poziomie, wszystko zapięte na ostatni guzik.Proponowałem rozważenie tej kandydatury, ale szybko zorientowałem się, że nie zdobędzie ona wymaganych pięciu głosów. Ale wcale się nie zapierałem.

Myślę, że consensus był możliwy, bo każdy z nas miał kilku faworytów. Najbardziej bałem się, że będziemy mieli po jednym ulubieńcu i w ogóle się nie dogadamy.

- Więc nie wygrał najlepszy, ale ten, co do którego dziewięciu ludzi mogło się porozumieć?

- Przecież tak jest zawsze. My jesteśmy politykami mediów. A politycy podejmują decyzje najlepsze z możliwych.

- Jakimi kryteriami się kierowaliście? [Marek] Markiewicz tłumaczył, że Polsat wygrał, bo ma duże pieniądze, bo szybko ruszy z nadawaniem. Tylko że to samo można powiedzieć o innych kandydatach. Markiewicz mówił też, że za Polsatem przemawiała legalność. Jeżeli takie były kryteria wyboru, to nie wiem, dlaczego wygrał Polsat.

- Chodziło nam o te kryteria i o coś więcej. Każde z tych kryteriów trzeba zobaczyć w kontekście. Legalność jest atutem Polsatu, bo oni dosyć rozpaczliwie bronili tej legalności. A wiemy, że była ogromna pokusa, by nie tracić pieniędzy na satelitę z Holandii. Jeśli chodzi o szybkość nadawania programu - to Polsat już nadaje.

- Ale z ziemi zacznie nadawać za pół roku. Inni deklarowali nawet wcześniejszy termin.

- To nie było realne.

- A co z pieniędzmi?

- Nie wszystko możemy powiedzieć. W ostatnich dniach rozpętała się kampania oszczerstw wszystkich przeciw wszystkim, w tym i przeciwko [Zygmuntowi] Solorzowi, że np. jest bankrutem. Myśmy przeprowadzili bardzo dokładne dochodzenia...

- Sprawdzaliście donosy?

- Mieliśmy wgląd do wszystkich dokumentów bankowych. Solorz nie jest bankrutem, ma ogromne możliwości kredytowe.

- Czy on rzeczywiście ma największe pieniądze?

- On ma największe osobiste pieniądze. To jest taka prościutka struktura - wszystko jest jego. Może to i staromodne, ale nawet ja potrafię to zrozumieć.

- Mówi się, że koncesja dla Polsatu to nagroda za to, że Solorz oddał Wiesława Walendziaka do telewizji publicznej?

- To wredne pomówienie. Nikt nie daje koncesji nawet za Walendziaka. To był nawet słaby punkt Polsatu. Ja bym chciał, żeby to był agresywny konkurent dla TVP. A tymczasem Polsat robią koledzy Walendziaka. Mam nadzieję, że w nich obudzi się lew.

- Na początku wydawało się, że Rada nie odważy się dać koncesji tylko polskiemu kapitałowi. To Pan mówił, że taka sytuacja może grozić "isauryzacją" - zalewem tanich i kiepskich zachodnich filmów. Jednak wygrał strach przed obcym kapitałem?

- Obcy kapitał i tak tu jest i powinien być. My się go nie boimy. Dowodem jest zgoda na koncesję dla Canal Plus. Nie chcieliśmy dopuścić agresywnego kapitału, który chciałby przejąć kontrolę nad telewizją. Taki mechanizm widać było np. we wniosku OTP z udziałami Bertelsmanna.

- Mówi się, że TV 7 przegrała, bo byłaby dla Rady za silnym partnerem. A z Polsatem łatwiej dacie sobie radę.

- Zarzut, że Rada wybrała sobie partnera, którym chciałaby sterować, jest nieprawdziwy. Nasz wpływ ograniczy się do zapisania w koncesji warunków jej przyznania.

- Mówi się, że Polsat ma poparcie [Sojusz Lewicy Demokratycznej i Episkopat Polski]. Czy to miało wpływ na decyzję.

- Na moją nie. Ale jeśli to prawda, to dowodzi niezwykłej politycznej zręczności Solorza. Jego współpraca z telewizją watykańską mogła mieć wpływ na decyzję niektórych moich kolegów. Natomiast o współpracy Polsatu z SLD nic nie wiem.

- Jacy politycy chcieli wywrzeć wpływ na Radę w ostatnich dniach?

- Nikt nie naciskał. Nikt nie wymienił wniosku, który mielibyśmy poprzeć. To znaczy, że wywalczyliśmy sobie niezależność.

Rozmawiała Agnieszka KUBLIK; Fot. Michał Mutor

RP-DGW

Telewizja w jedne ręce

[podpis] (not. knysz)
Gazeta Wyborcza nr 23, wydanie z dnia 28/01/1994, str. 2
(A) Najpoważniejsi konkurenci Polsatu byli wczoraj rozgoryczeni, krytykowali słuszność decyzji Krajowej Rady, ale i gratulowali Zygmuntowi Solorzowi.

Mirosław Chojecki, [telewizja ,NTP' Plus]:

Rada wybrała - jej zdaniem - tego najlepszego; przyjmuję tę decyzję z szacunkiem. Skoro Rada uznała, że jedyny kanał telewizji prywatnej trzeba oddać jednemu człowiekowi, to widać taka jest logika naszych czasów. Jestem zawiedziony, bo nie ja ją dostałem. Nie pozostaje mi nic innego, jak produkować programy dla TVP i tej nowej telewizji.

Jan Wejchert, [Telewizja ,7']:

Nim nie zobaczę uzasadnienia, dlaczego POLSAT dostał koncesję i dlaczego nasz wniosek został odrzucony, nie będę komentować tej decyzji. O tym, co dalej z TV 7, zadecyduje walne zgromadzenie naszego Polskiego Konsorcjum Telewizyjnego. Zapewniam, że polscy inwestorzy TV 7 mają już inne plany.

Andrzej Mietkowski, [telewizja ,Antena 1']:

Żal mi, że to nie my dostaliśmy koncesję, ale gratuluję Solorzowi i jak najlepiej życzę polskim widzom.

Nie przekonują mnie argumenty Rady, że telewizja prywatna powinna znaleźć się tylko w polskich rękach i to najlepiej w jednych. To nie są odpowiedzialne kryteria przyznawania koncesji na telewizję!

(not. knysz)
Uwielbiam alternatywną historię ,jestem kibicem Legii i najchętniej cofnąłbym czas ;D
Awatar użytkownika
Giovanni
Obserwator
Posty: 632
Rejestracja: 11 wrz 2017, 19:25
x 69
x 53

TV 7 - Telewizja Mariusza Waltera

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Giovanni »

Wiecie czemu Mariusz Walter chciał nazwy TV7 bo jest numerologiczną SIÓDEMKĄ ot i cała tajemnica.
Mirosław Chojecki chciał startować ze swoją NTW 6 września ale zrobił do 6 grudnia -Numerologiczna 6
Uwielbiam alternatywną historię ,jestem kibicem Legii i najchętniej cofnąłbym czas ;D
Awatar użytkownika
Blank
VIP Expert
Posty: 2392
Rejestracja: 05 lip 2008, 13:22
Lokalizacja: Kraj
x 1
x 352

TV 7 - Telewizja Mariusza Waltera

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Blank »

Kilka słów ws. walki o koncesję:
W trzecim dniu przesłuchań telewizyjnych propozycja TV 7 zdobyła u członków Rady Radiofonii i Telewizji większe uznanie niż oferta Polonii 1.
https://classic.wyborcza.pl/archiwumGW/143718/Moze-TV-7

i
Po prezentacji dziesięciu chętnych na koncesje telewizyjne, wielu publicystów oceniało, że najbardziej dojrzała propozycję programową przedstawił Mariusz Walter w imieniu TV 7. Od początku mówiło się też, że jest to spółka, która najbardziej demonstrowała swoją niechęć do wejścia w fuzję z innym z kandydatów. Dziś wiadomo, że nikt nie dogadał się z nikim, tym ważniejsze jest więc, jak na tle innych wygląda propozycja TV 7.

TV 7 to spółka 22 firm, zarejestrowana w sądzie 29 listopada 1993 r. jako Polskie Konsorcjum Telewizyjne. 51 proc. udziałów w nim ma Polskie Konsorcjum Inwestycyjne, 16 proc. prywatni inwestorzy krajowi, 25, 1 proc. CLT i 7, 9 proc. Reuters Polska.
W skład Polskiego Konsorcjum Inwestycyjnego wchodzą spółki Arimax, AS Motors (dealer samochodów iveco) , Wielkopolski Bank Kredytowy, Elektrim (handel zagraniczny, spółka obecna na giełdzie) , Exbud (także giełdowy potentat) , ITI Poland Jana Wejcherta, Nicom (firma konsultingowa Henryki Bochniarz) , OMC Motors (dealer Forda) . Do konsorcjum należą też Studio Filmowe Perspektywa Janusza Morgensterna, wydawca "Rzeczpospolitej" spółka Presspublica (w której 51 proc. udziałów ma Państwowe Przedsiębiorstwo Wydawnicze "Rzeczpospolita") ,
https://archiwum.rp.pl/artykul/17116-TV ... owska.html
ODPOWIEDZ

Wróć do „Porzucone projekty telewizyjne”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości