Direct pisze:Obejrzałem tylko pierwszy "przypadek" z premierowego odcinka w poniedziałek, więc moja opinia może być skrzywiona. Więcej nie dałem rady tego drewna zdzierżyć. Zdziwił mnie przede wszystkim zaskakujący zwrot akcji. Z trwającego dobrych 10 minut etapu "oj, nie wiemy, oj nie wiemy" gwałtownie przeskoczono do "to choroba indyjska, wszyscy żyli długo i szczęśliwie, koniec".
Pan w tupeciku i przerywniki z lotem po korytarzu w przyspieszonym tempie niczym sekwencje z "Benny Hilla" to z rzeczy zabawnych. Z technicznych zauważyłem zbliżenia na facjaty odtwórców głównych ról rodem z telenoweli brazylijskiej, na dodatek dość nieudolne, bo wyraźnie pochodzące z innych dubli. Czyżby zabrakło kamer?
Cienko, cienko. Parę lat temu TV Puls miała paradokument, który osobiście zaliczyłbym do wyżyn tego gatunku, a mianowicie "Niesamowite historie" ATM Grupy. Pod każdym względem dobrych kilka półek wyżej, niż to najnowsze coś. I było to dwa lata przed tym, kiedy gatunek odkrył Polsat.
co do zbliżeń na twarzy, czyli przebitek- tak, one są robione dodatkowo już po zrealizowaniu całej sceny to nie kwestia brakujących kamer, tylko realizacji (podejrzewam jednokamerowej) z powodu cięcia kosztów. Druga kamera to drugi operator, drugi asystent itd itd..