@Tomek:
No to wracamy do punktu wyjścia. Cała dyskusja zaczęła się od tego, że zaliczyłeś PO i PiS do socjalistów, co uznałem za niezły kosmos, bo nijak na takie honory nie zasługują.
Tak więc nie "teraz chcę powiedzieć", że nie mieszczą się one w lidze, tylko piszę to przecież od samego początku.
Nie chce już mi się powtarzać wszystkiego od nowa. Czysto dla zasady spróbuję ugryźć temat jeszcze z jednej strony. Owszem, pisałem o różnych nurtach socjalizmu, tylko zapominasz, że choć różne, coś jednak je łączy. Wszystkie one wyrosły na gruncie jednej ideologii, mającej korzenie w XIX wieku, i się do niej odwołują.
PiS i PO, co chyba oczywiste, nie wyrastają z tych korzeni. Ideologię PiS-u tworzą dwa nurty konserwatyzmu: narodowy i socjalny (stąd pewne prospołeczne akcenty w programie). PO nawiązuje do chadecji (akcenty socjalne) i konserwatywnego liberalizmu. Ideologie te nie mają nic wspólnego z socjalizmem, nie wyrosły na jego gruncie, on sam rozwijał się w opozycji do nich. Zresztą, jako historyk wiedzieć to musisz.
PO i PiS to jednak przede wszystkim partie władzy, a takie cechuje swoisty pragmatyzm. Swoje poczynania dostosowywać będą do panującej koniunktury. Unikać będą gwałtownych ruchów, którymi mogłyby zrazić do siebie duże grupy elektoratu. Czy tego chcesz, czy nie, większość społeczeństwa opowiada się - w mniejszym bądź większym stopniu - za opiekuńczą rolą państwa. Wiesz to Ty, wiedzą to partie. To, że nie zdemontowano jeszcze całkiem systemu państwa opiekuńczego, że kolejne rządy utrzymują jakąś jego namiastkę - wynika raczej z ich pragmatyzmu niż ideologicznego poparcia dla koncepcji
welfare state. To zachowawczość, nie żaden socjalizm.
Swoją drogą, już sam pomysł, by zachowawczość czy wręcz powolny regres utożsamiać z socjalizmem, który zawsze akcentował rozwój i postęp w kwestiach społecznych, wydaje się mocno osobliwy.
Jeszcze co do "komunizmu" przed 1989 rokiem - dostrzegasz różnicę pomiędzy ustrojem państwa (rządy partii komunistycznej), a systemem gospodarczym? Komunizm jako system gospodarczy istniał dotychczas najwyżej na papierze. W latach 1945-1989 mieliśmy natomiast w Polsce przynajmniej trzy modele gospodarki socjalistycznej, z mniejszym bądź większym udziałem drobnego sektora prywatnego, zakończone eksperymentem z kapitalizmem państwowym. Jeżeli to dla Ciebie jest "komunizm", to nie dziwię się, że gospodarkę rynkową nazywasz socjalizmem.
Jednym słowem: niezły miszmasz. Szczerze mówiąc, przestaję wnikać, co dla Ciebie oznacza komunizm, socjalizm, etatyzm czy wolny rynek. Wygląda na to, że tworzysz sobie własne definicje słów i stosujesz wedle uznania - a wobec tego jestem bezsilny. To jak tłumaczyć daltoniście różnicę między zielonym a czerwonym. Będzie świadomy, że to różne pojęcia, ale różnica pozostanie dla niego czystą abstrakcją.
Jeśli to ma być trolling - przyznaję, skuteczny.