Czyli ona zażartowała, że on się wkurzy, a on uznał, że by się nie wkurzył, więc się wkurzył... no ok.
Gdyby po tej sytuacji Justyna powiedziała Pawłowi, żeby się bujał, bo przegina a on jej przyznał rację, to uznałabym, że ok, głupio wyszło, zdarza się w najlepszych związkach. Ale te jej przeprosiny i mówienie "już nigdy w taki sposób nie zażartuję" i "gdzie Igorowi do Ciebie (

)" to bardzo symptomatyczne dla kobiet doświadczających przemocy domowej czy to fizycznej czy psychicznej. Mam szczerą nadzieję, że ktoś z grupy w końcu nie wytrzyma i je powie parę słów na temat tego jak to wygląda z boku. Ona oczywiście uzna, że to z zazdrości, ale nie ma to jak kropla drążąca skałę. Biedna, głupiutka dziewczyna

Zaczynam żałować, że nie ma Andżeliki, coś czuję, że w końcu by dołożyła Pawełkowi do pieca.