Tak tak, ma, w odtwarzaniu starych dziadów. Wyłożyłby się na pierwszym lepszym współczesnym artyście. Zresztą nawet z legendami sobie nie radził.
W tym wszystkim zastanawia mnie, co nie wypaliło w angażu Janowskiego. Przecież aż prosiło się o zapchanie wolnego miejsca tak uwielbianym przez widzów zwycięzcą, tak wspaniałym, tak różnorodnym i jeszcze niedocenionym, że na otarcie łez wręcz należał mu się ten stołek. Jawne faworyzowanie przez produkcję na kilometr pachniało jego angażem do Polsatu. Czyżby żonka znów dała popis i to ona nawaliła podczas potencjalnych negocjacji? A może angaż Krysa nie był taki przypadkowy i stacja postanowiła najpierw podpromować syna, a dopiero w kolejnej edycji zaangażować ojca?